Piłkarze w Anglii nie ukrywają, że obawiają się o swoje bezpieczeństwo i woleli by, żeby sezon został zakończony na obecnym etapie. Tak jak np. we Francji i w Holandii. Podczas wideokonferencji kierownictwo ligi zamierza uświadomić przedstawicielom drużyn, że jeżeli rozgrywki nie zostaną w najbliższym czasie wznowione, przyszłość ich i ich klubów będzie mocno zagrożona.
By uspokoić nastroje szefowie Premier League powołają się na badania przeprowadzone w Danii, z których wynika, że piłkarze podczas meczu znajdują się obok siebie w odległości, która może spowodować zarażenie koronawirusem, zaledwie przez 88 sekund. Ma być również zwrócona uwaga na szczególne przestrzeganie zasad higieny przed, w trakcie i po meczu oraz treningu.
Nadzorujący rozgrywki chcą też przekazać uczestnikom narady wytyczne dotyczące zachowania się na boisku w dobie pandemii. Otóż zawodnicy mają nakazane odwracanie głowy przy wślizgach, podczas walki w powietrzu i kontaktach twarzą w twarz. Oczywiście zabronione będzie również witanie się kapitanów i sedziów przed spotkaniem oraz wymiana koszulek z graczami drużyny przeciwnej.
Proces wznawiania rozgrywek w Anglii podzielono na trzy etapy. Jeżeli trenerzy i piłkarze zaakceptują innowacje zaproponowane przez Premier League, to pierwszy z nich - powrót do treningów w klubach, zostanie wprowadzony w życie już w przyszłym tygodniu. Następnie dojdzie do dyskusji nad protokołami bezpieczeństwa, które będą obowiązywać przy zajęciach treningowych w większych grupach. Trzeci, finalny etap przygotowań, to opracowanie reguł bezpieczeństwa i powrót do gry o punkty.