Menedżer Arsenalu Arsene Wenger nie miał wątpliwości, kto powinien zastąpić kontuzjowanego Łukasza Fabiańskiego. Francuz postawił na Szczęsnego i ten go nie zawiódł.
W pierwszej połowie Polak miał kilka okazji, w których potwierdził słuszność decyzji francuskiego menedżera "Kanonierów".
Na początku pewnie wybronił dośrodkowanie Naniego, a po chwili poradził sobie ze strzałem Portugalczyka z rzutu wolnego. Bez problemów wyłapał również uderzenie z dystansu Wayne'a Rooneya.
Przeczytaj koniecznie: Blisko walki Kliczki z Haye'em
Polak skapitulował w 40. minucie, gdy musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale Koreańczyka Park Ji-Sunga. Tyle że w tej sytaucji bramkarz Arsenalu niewiele mógł zrobić.
W drugiej części zapobiegł utracie drugiego gola, gdy znakomitą interwencją obronił uderzenie Brazylijczyka Andersona.
Jeszcze lepiej zachował się w 74. minucie, gdy przyszło mu bronić rzut karny. Do piłki podszedł Rooney i... strzelił wysoko nad bramką!
W samej końcówce Szczęsny jeszcze raz był górą i w pięknym stylu obronił strzał napastnika Manchesteru. Co ciekawe, na kilka godzin przed spotkaniem Polak napisał na jednym z portali, że jest gotowy na Rooneya. Nie pomylił się.