Kibice Arsenalu wreszcie mogą z dumą patrzeć na to, jak grają ich ulubieńcy. Po latach słabych występów, Mikelowi Artecie wreszcie udało się zbudować zespół, który gra jak z nut, co "Kanonierzy" potwierdzili w derbach północnego Londynu. Od samego początku to gospodarze z Emirates Stadium naciskali na ekipę "Kogutów", która zachowywała się jak dzieci we mgle i nie potrafiła poradzić sobie z odbiorem piłki i nieustępliwymi rywalami. Po 20. minutach gry Arsenal był już na prowadzeniu po bramce Parteya, który uderzył sprzed pola karnego niemalże w okienko bramki.
Derby północnego Londynu dla Arsenalu. Tottenham nie był w stanie postawić się "Kanonierom" na Emirates Stadium
Tu jednak nastąpiło przebudzenie Tottenhmu, a to z kolei przyniosło rzut karny, kiedy Gabriel nie trafił w piłkę, a w nogę Richarlisona. "Jedenastkę" na bramkę zamienił Harry Kane, który zmylił bramkarza i uderzył w środek bramki. O ile taki wynik utrzymał się do przerwy, to później do śmiechu było już tylko gospodarzom i kibicom Arsenalu.
Tottenham na deskach w derbach północnego Londynu! Spektakl Arsenalu na Emirates Stadium, "Koguty" jak dzieci we mgle
Tuż po przerwie Hugo Lloris nie popisał się zbyt dobrą interwencją i po tym, jak wypuścił piłkę pod nogi Gabriela Jesusa, po chwili musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Przy okazji kłody pod nogi "Kogutom" rzucił Emerson Royal, który obejrzał czerwoną kartkę za bezsensowny i niebezpieczny faul na Martinellim. Wynik meczu na 3:1 ustalił Granit Xhaka, który urwał się Clementowi Lenglet i finezyjnie uderzył na długi słupek. Pomimo tego, że Lloris wyciągnął się jak struna, nie był w stanie obronić strzału. Po 8. kolejkach Arsenal ma na swoim koncie już 21 punktów i rozsiada się w fotelu lidera.