500 tysięcy funtów tygodniowo. Tyle podstawowej pensji. Ponadto dodatkowe bonusy. Za gole, za asysty, za występy. Matematyka nie kłamie. Anglik zbliży się do granicy 30 milionów funtów rocznie! A to tylko część oferty, którą złożyć chce zespół Shanghaj SIPG, prowadzony przez słynnego szwedzkiego szkoleniowca Svena Goerana Erikssona. Były selekcjoner kadry Anglii chciałby zbudować na dalekim wschodzie potęgę i jego były podopieczny byłby dla niego z pewnością sporym wzmocnieniem teamu. Tym bardziej, że właśnie takiej gwiazdy - w odpowiednim wieku, z marką czołowego na Starym Kontynencie - jeszcze mu brakuje. Jest Hulk, jest Elkeson, jest legendarny w Azji - niegdyś najlepiej zarabiający na świecie - Dario Conca, a trio to uzupełnić miałby właśnie Rooney.
"Sunday Mirror" podaje, że za rezerwowego w tej chwili Manchesteru United, zespół z Shanghaju jest gotowy zapłacić... 80 milionów funtów. Dla 30-latka byłby to co prawda prawdopodobnie koniec wielkiej kariery, ale biorąc pod uwagę nazwisko, determinację Chińczyków by gonić Stary Kontynent, markę jaką zbudował sobie gwiazdor Wyspiarzy przez lata, w ogromnym Szanghaju jego konto bankowe mogłoby jeszcze puchnąć przez wiele dobrych lat. I tym sposobem Rooney dogoniłby bodaj ostatni istotny rekord angielskiej piłki. Wyprzedziłby Davida Beckhama w rankingu najlepiej ustawionych piłkarzy na emeryturze.