Jak widać również za granicą mają swoje problemy z piłkarzami, którzy przesadzają z alkoholem. W ostatnich dniach na Wyspach Brytyjskich rozpętała się istna burza po publikacjach z kompletnie pijanym kapitanem reprezentacji Anglii. Wayne Rooney został sfotografowany podczas przyjęcia weselnego, na które miał się wprosić, a odbywało się w tym samym hotelu, gdzie stacjonowali "Synowie Albionu". Działo się to po meczu ze Szkocją w eliminacjach mistrzostw świata, a przed towarzyskim spotkaniem z Hiszpanią. Świadkowie relacjonowali, że zawodnik Manchesteru United zdecydowanie przesadził z alkoholem i był w takim stanie, że nie potrafił sklecić zdania. Zdjęcia ukazały się w angielskiej prasie, zawodnik bardzo szybko przeprosił za swoje haniebne zachowanie, lecz teraz ma bardzo duże pretensje do mediów za to, jak wielką rozpętały burzę oraz w jaki sposób ją przedstawiały.
- To było haniebne, to był brak szacunku. Wyglądało na to, że próbują pisać mi nekrolog, a ja na to nie pozwolę. Kocham grę w barwach mojego kraju, jestem dumny z osiągnięć w reprezentacji. I jeszcze nie skończyłem tego rozdziału - powiedział Wayne Rooney po sobotnim meczu z Arsenalem Londyn na Old Trafford, które zakończyło się remisem 1:1. W obronie kapitana kadry stanęli już byli reprezentanci kraju oraz szkoleniowiec Liverpoolu, Juergen Klopp.