Manchester United w poprzedniej serii gier Premier League stracił pierwsze punkty. Podopieczni Jose Mourinho zremisowali na wyjeździe ze Stoke City 2:2. Piłkarze "Czerwonych Diabłów" zdawali sobie sprawę, że jeśli w niedzielę przeciwko Evertonowi znowu nie dopiszą do swojego konta kompletu punktów, to rywal zza miedzy - Manchester City - odskoczy im w tabeli. Fani United głęboko wierzyli w sukces, a pomagał w tym fakt, że "The Toffees" przegrali trzy kolejne starcia w angielskiej elicie.
Tak samo było i tym razem. Już w czwartej minucie przepięknym strzałem popisał się Antonio Valencia i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Oczy ekspertów w niedzielę skupione były na dwóch zawodnikach - Wayne'ie Rooneyu i Romelu Lukaku. Pierwszy z nich przed sezonem przeszedł z United do Evertonu, a drugi obrał odwrotny kierunek. Belg jeszcze w pierwszej połowie mógł podwyższyć prowadzenie "Czerwonych Diabłów", ale nie imponował skutecznością.
Swoją szansę miał także Rooney. Anglik skorzystał ze zmiany taktyki swojej ekipy w drugiej połowie i tuż po jej rozpoczęciu mógł pokonać Davida de Geę. Hiszpański golkiper zespołu z Old Trafford spisał się jednak na medal. W końcówce gospodarze dobili Everton. W ostatnich sześciu minutach zawodnicy Manchesteru United zaaplikowali rywalom kolejne trzy gole i świętowali kolejne zwycięstwo w tym sezonie.
Manchester United - Everton 4:0 (1:0)
Bramki: Antonio Valencia 4, Henrikh Mchitarjan 84, Romelu Lukaku 89, Anthony Martial 90 (k)
Żółte kartki: Bailly - Williams
United: De Gea - Valencia, Bailly, Jones, Young - Fellaini, Matic - Mata (77. Herrera), Mkhitaryan (88. Martial), Rashford (61. Lingard) - Lukaku
Everton: Pickford - Keane, Jagielka, Williams - Martina, Gueye (76. Calvin-Lewin), Schneiderlin, Baines - Davies (66. Ramirez), Sigurdson - Rooney (82. Mirallas)