Ibrahimović stał się ponoć kozłem ofiarnym. To jego nieskuteczność spowodowała, że Manchester traci kontakt z czołówką Premier League. I pewnie jest w tym trochę prawdy. Od początku sezonu Zlatan trafił ledwie sześć razy. Od sześciu spotkań ligowych trwa jego niemoc. Ostatnie trafienie zanotował 29 września w Lidze Europy. Całościowy bilans to 16 meczów i 6 bramek. Jak na człowieka, który poprzedni sezon zakończył z liczbami 51 i 50, brzmi to wręcz absurdalnie. Nic więc dziwnego, że włodarze Manchesteru zastanawiają się, czy jest w ogóle sens przedłużać kontrakt z Ibrą. A tylko na taki sygnał czekają Amerykanie. Ibrahimović zamarzył się ponoć między innymi ludziom z Los Angeles. - "Władze Galaxy mogą pomóc Ibrahimoviciowi zakończyć koszmar na Old Trafford" - napisał brytyjski "Daily Mirror".
A tam miałby z kim jeszcze trochę pokopać futbolówkę. Kontrakty w Galaxy mają między innymi Ashley Cole, Steven Gerrard, Giovani dos Santos czy Robbie Keane. Ibrahimović w tym towarzystwie mógłby się poczuć jak ryba w wodzie.