Bartłomiej Pawłowski: Malaga to idealne miejsce dla mnie [WYWIAD]

2013-08-02 11:17

Bartłomiej Pawłowski (21 l.), bohater jednego z najbardziej sensacyjnych transferów polskiej piłki ostatnich lat, coraz pewniej czuje się w Maladze. 21-letni napastnik miał w środę wieczorem oficjalną prezentację, a wczoraj po raz pierwszy trenował z nowymi kolegami. - To dla mnie wielka szansa i nie zamierzam jej zmarnować - mówi napastnik wypożyczony przez Hiszpanów z Widzewa.

"Super Express": - Jakie wrażenia z prezentacji? Czegoś takiego w karierze jeszcze nie przeżyłeś…

Bartłomiej Pawłowski: - W Polsce za jednym zamachem prezentuje się całą drużynę, a w Hiszpanii każdy nowy zawodnik ma własną prezentację. Ze mną też tak było. Zorganizowano mi konferencję prasową, pokazałem się kibicom na boisku. Przyszło kilkuset fanów i kilkudziesięciu przedstawicieli mediów. Nie podniecam się jednak tego typu rzeczami. To część mojej pracy.

- Podobno twoją silną stroną są języki obce. W jakim mówiłeś na konferencji?

- Mogłem mówić po angielsku, ale jako że to było pierwsze spotkanie z mediami, to chciałem, abym we wszystkim został dokładnie zrozumiany. Dlatego poprosiłem o tłumacza. Ja mówiłem po polsku, a moje słowa były przekazywane na hiszpański. A z językami rzeczywiście problemów nie mam. Bardzo dobrze czuję się, mówiąc po angielsku, a niemiecki znam w stopniu komunikatywnym.

- To rzadkość wśród młodych piłkarzy. Gdzie się uczyłeś języków?

- Rodzice bardzo dbali o moją edukację. Nie mogłem studiować tylko dlatego, że ciągle się przemieszczałem jako piłkarz. Białystok, Katowice, Poznań, Łódź… Ale w szkole problemów nie miałem nigdy. Choć w ostatniej klasie liceum zbyt często na lekcje nie chodziłem, bo miałem obowiązki piłkarskie, to maturę zdałem bardzo dobrze. A języki podszkoliłem również dzięki indywidualnym lekcjom.

- Teraz się przydadzą, bo trenerem Malagi jest Bernd Schuster. Zatem wypróbujesz swój niemiecki…

- Nie jest tak dobry jak mój angielski, ale nie będę miał żadnych oporów.

- Różnica między Widzewem a Malagą jest ogromna? Mam na myśli infrastrukturę…

- Nie przesadzajmy. W Widzewie też było gdzie trenować. Wystarczyło chcieć.

- A pod względem sportowym? Przyjechałeś do Malagi po naukę?

- Dla mnie nie ma czegoś takiego jak przyjazd po naukę. Chcę się rozwijać, grać w piłkę, a nie traktować tego jak jakiś staż. To kolejny przeskok. Gdy przychodziłem do Widzewa, miało być kolorowo i było. Sprawdziłem się, zrobiłem postępy. Transfer do Malagi to następny etap, szansa, której nie chcę zmarnować.

- Większość młodych polskich piłkarzy po wyjeździe przepada. Dlaczego z tobą miałoby być inaczej?

- Każdy przypadek jest inny. Mam nadzieję, że zarówno mentalnie, jak i piłkarsko jestem gotowy. Podjąłem to ryzyko świadomie i wiem, co mnie czeka. Chcę za jakiś czas spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, że dobrze zrobiłem.

- W trakcie prezentacji wspomniałeś mecz Dortmund - Malaga w Lidze Mistrzów. Wtedy pewnie kibicowałeś jeszcze Borussii...

- Nie, bo nie oglądam meczów jak kibic, oglądam je, aby wyciągnąć z nich wnioski jako piłkarz. Choć oczywiście naszej trójce z Dortmundu kibicuję w ramach polskiej solidarności. Mam nadzieję, że kiedyś to mnie będzie można oglądać w tak ważnych spotkaniach i trzymać za mnie kciuki.

- 24 sierpnia, w meczu drugiej kolejki ligi hiszpańskiej, Malaga zagra z Barceloną. Przechodzą cię już ciarki po plecach?

- Dla mnie każdy mecz ligi hiszpańskiej będzie wydarzeniem. Nie tylko ten z Barceloną.

Bartłomiej Pawłowski

Urodzony 13 listopada 1992 roku w Zgierzu

Pomocnik/napastnik

Kluby: ŁKS (juniorzy), Promień Opalenica (juniorzy), Jagiellonia Białystok, GKS Katowice, Jarota Jarocin, Warta Poznań, Widzew Łódź, Malaga FC.

W Ekstraklasie 24 mecze - 4 gole.

Reprezentant Polski do lat 21

Zagra z Roque Santa Cruzem

Malaga FC do niedawna miała mocarstwowe ambicje. Klub sponsorowany przez katarskiego szejka doszedł w poprzednim sezonie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, gdzie odpadł w dramatycznych okolicznościach z Borussią Dortmund. W ostatnim sezonie Malaga zajęła szóste miejsce. Szejkowie przestali inwestować w klub, który popadł w finansowe tarapaty. Stracił wielu świetnych piłkarzy, najbardziej znanym z tych, którzy pozostali, jest Paragwajczyk Roque Santa Cruz. Za roczne wypożyczenie Polaka Hiszpanie zapłacili około 300 tysięcy euro. Jeśli się sprawdzi, dopłacą 700 tysięcy za transfer definitywny.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze