To był dopiero wstęp. Xavi, szanowany i uznawany za jednego z najlepszych piłkarzy hiszpańskich w historii, usłyszał pod swoim adresem więcej mało sympatycznych słów. - Cały świat wie, że on chce się wypromować dzięki mojej osobie. Jakie znaczenia mają słowa Xaviego? Gdzie on teraz gra? W Katarze? To ja jestem sportowcem najczęściej wyszukiwanym w Internecie - powiedział CR7 i zaskoczył chyba nawet samego siebie. Takiego stężenia głupoty, ułudy i zadufania nie pokazał bowiem chyba żaden sportowiec w ostatnich latach. Gość zwyczajnie oznajmił dziennikarzom, że jest bożyszczem tłumów, bo kilku dziennikarzy obwołało go trzykrotnie najlepszym piłkarzem świata. I on sam rozmawia tylko z ludźmi, którzy jak on wygrali podobną nagrodę. Każdy inni to plebs, który ma... do gadania.
A wszystko z powodu słów Hiszpana, który stwierdził w pewnym momencie, że Ronaldo nie jest specjalnie inteligentny. Brzmiało to równie głupio w zestawieniu z osobą, która tym intelektualistą miała być. Lionel Messi w piłkę grać potrafi, ale w środowisku od lat krąży opinia, że poza strzelaniem goli, Argentyńczyk zbyt szerokich horyzontów nie ma. Z jednej strony trudno się więc Cristiano dziwić. Nazwano go głupkiem, zareagował. Szkoda, że niestety... jak głupek.
Ale przynajmniej wiadomo już, dlaczego trenerem Realu Madryt jest Zinedine Zidane. Na rynku trenerskim trudno znaleźć bowiem drugiego szkoleniowca, który podobnie jak Ronaldo, ma w swoim dorobku Złotą Piłkę. A przecież tylko z takimi ludźmi Ronaldo rozmawia.