Dzisiaj Saul Niguez jest podstawowym piłkarzem Atletico Madryt i ciężko wyobrazić sobie zespół Diego Simeone bez Hiszpana w składzie. Gdy zaczynał jednak grę na Estadio Vicente Calderon, musiał walczyć o każdą minutę na boisku. Jego kariera mogła znacznie wyhamować w sezonie 2014/15. Wtedy to w 1/8 finału Ligi Mistrzów "Rojiblancos" grali z Bayerem Leverkusen, a jeden z przeciwników bez pardonu potraktował Saula. Piłkarz opowiedział dziennikarzom jak bardzo cierpiał po tym starciu. - Dwa lata grałem z wewnętrznym cewnikiem i sikałem krwią po każdym treningu. Tuż po zderzeniu wymiotowałem siedem razy i spędziłem cztery dni w szpitalu - powiedział 22-latek.
Niguez nie poddał się jednak. Miał jasno wyznaczony cel i dążył do jego realizacji, wbrew ewentualnym konsekwencjom. - Ryzykowałem zdrowiem, aby grać w Atletico i spełniać marzenia - podkreślił pomocnik. Dzisiaj piłkarza wycenia się już na trzydzieści pięć milionów euro. W bieżącym sezonie zagrał czterdzieści cztery mecze dla Atletico. Strzelił w nich pięć goli i zanotował dwie asysty.