Gerard Pique

i

Autor: Newsflare/Tarbouriech Roseline via AP Gerard Pique w barwach FC Barcelona

Gerard Pique mocno o grze Barcelony: Po raz pierwszy czuję się gorszy od Realu

2017-08-17 15:31

Rywalizacja o Superpuchar Hiszpanii pokazała, że Real i Barcelonę dzieli dzisiaj przepaść. Właściwie przez większość dwóch spotkań na boisku dzielili i rządzili "Królewscy". Barcelona była bezradna, bez wyrazu i bez pomysłu. Dyspozycję Katalończyków szczerze podsumował Gerard Pique: - Po raz pierwszy od 9 lat czuję się gorszy od Realu - powiedział środkowy obrońca.

W środowym starciu Real zdominował Barcelonę. Wysoko atakował jej defensorów i nie zostawiał zbyt wiele miejsca na grę piłką. Widać było, że Katalończycy źle czują się na boisku. Gola mogli stracić już w 2. minucie spotkania, ale strzał Luki Modricia został zablokowany przez Samuela Umtitiego. 120 sekund później nie było już ratunku. Z daleka przymierzył Marco Asensio i piłka prawie rozerwała siatkę w bramce Barcelony. Minuty mijały, a Real stwarzał kolejne bramkowe okazje. Barcelona była tylko tłem dla piłkarzy Zinedine'a Zidane'a. W 39. minucie meczu bramkę zdobył Karim Benzema i było pozamiatane. Barca już się nie podniosła i przegrała batalię o trofeum.

- Stosowali bardzo wysoki pressing i na początku nas zdominowali - analizował po meczu Pique. - Później na grę i wynik miał wpływ stan naszego ducha. Nie znajdujemy się w najlepszym momencie, ani jako zespół, ani jako klub. Musimy być razem i wiosłować do przodu. Nie można zawsze wygrywać. Musimy żyć z tą porażką i zaakceptować, że Real jest lepszy. Sezon jest bardzo długi i jest miejsce na poprawę - powiedział reprezentant Hiszpanii.

Okazję do rewanżu Barcelona będzie miała już w niedzielę. Wówczas rozpocznie się nowy sezon La Liga. Na pierwszy ogień "Duma Katalonii" zmierzy się z Realem, ale nie tym z Madrytu, a tym z Sewilli (Real Betis).

Real Madryt z Superpucharem Hiszpanii

Zidane stanął w obronie Realu i sam może ponieść karę

To będzie następca Neymara?

Piotr Koźmiński VIDEOBLOG: Liczne zakazy Lewandowskiego. Wszystko przez kontrakty reklamowe.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze