Dla reprezentanta Canarinhos nie są to najlepsze tygodnie w karierze. W ostatnich meczach Barcelony pomocnik nie miał okazji do występów, gdyż włodarze Blaugrany zdecydowali się wymienić go na Miralema Pjanicia i Arthur niebawem dołączy do Juventusu, a Bośniak do zespołu z Hiszpanii. Ponadto Brazylijczyk wywołał niedawno skandal, bo nie wrócił z urlopu w wyznaczonym terminie.
NEWS SE: Janusz Gol znalazł nowy klub? Polak może obrać ciekawy kierunek
Przez to przepadł mu występ w Lidze Mistrzów, choć sam Arthur pewnie tego nie żałuje, bo nie uczestniczył w blamażu Barcelony. Jednak po raz kolejny wpakował się w ogromne kłopoty. Jak donosi "Diari de Girona", piłkarz spowodował stłuczkę samochodową. Około czwartej nad ranem jechał swoim luksusowym Ferrari. W pewnym momencie stracił panowanie nad kierownicą i zjechał na chodnik i uderzył w latarnię.
Błyskotka za PÓŁ MILIONA na ręce gwiazdy Realu. Można od niej oślepnąć [ZDJĘCIE]
Włoskie auto warte około 800 tys. zł zostało rozbite. Najważniejsze jednak, że nikomu nic poważnego się nie stało. Po przybyciu policji na miejsce zdarzenia okazało się, że Brazylijczyk prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Według niektórych doniesień, Arthur miał przekroczyć dozwoloną ilość alkoholu aż dwukrotnie. Co oznacza, że mógł mieć blisko 1 promila, gdyż limit w Hiszpanii wynosi 0,5 promila.