Cztery miliony dolarów za dwa mecze. Tyle wynosić miały wynagrodzenia dla znanych sportowców, by wystąpić w amerykańskich meczach charytatywnych organizowanych przez agenta Lionela Messiego. Wśród nich znaleźć się też miał Robert Lewandowski. Sam tylko Polak zarobić miał wtedy 250 tys. dolarów. Do podpisania kontraktu ostatecznie nie doszło, napastnik naszej kadry odmówił. Ponoć za namowami Cezarego Kucharskiego - swojego polskiego managera.
Lionel Messi prał kasę? Chciał wciągnąć w biznes Roberta Lewandowskiego
- Cała sprawa jest mocno śmierdząca. Zapewne będzie miała dalszy ciąg i tylko szkoda, że w jej kontekście wspominamy o Messim i Lewandowskim, którzy zapewne nie mieli z tym nic wspólnego - stwierdził Adam Godlewski. Prawdopodobnie ma rację.
Problem z Argentyńczykiem jest tylko taki, że ma on chyba koszmarne problemy z dobieraniem współpracowników. Afera podatkowa, teraz to - ktoś na jego nazwisku próbuje chyba zarobić kosmiczne pieniądze. I teraz to sąd będzie musiał zdecydować, czy karać wybitnego sportowca za to, że nie ma pojęcia, co robią jego agenci i doradcy.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail