Camp Nou

i

Autor: AP Camp Nou

Okropne wiadomości dotyczące FC Barcelona. Włos jeży się na głowie. Od tych ustaleń robi się niedobrze

2021-12-11 8:05

FC Barcelona pogrążona jest w jednym z największych kryzysów od lat. Mowa tu nie tylko o finansach, ale również o aspektach sportowych. Niewykluczone, że nad Blaugraną zbierają się kolejne czarne chmury, tym razem pod względem wizerunkowym. Hiszpańskie media ustaliły bowiem, że były pracownik klubu miał się dopuścić molestowania nieletnich. Dowody mają być przytłaczające.

Kibice Barcelony muszą pogodzić się z faktem, że z wielkiej Dumy Katalonii nie zostało zbyt wiele. Za sprawą fatalnych rządów poprzednich władz klubu, finanse są w opłakanym stanie, co przekłada się na aspekt sportowy. FC Barcelona w minioną środę pożegnała się z Ligą Mistrzów już po fazie grupowej, co nie miało miejsca od wielu lat.

Nadciągają gigantyczne kłopoty dla Legii. To może być bolesne. Nie będzie odwrotu

Pracownik Barcelony oskarżany o ohydne rzeczy. Szykuje się wielki skandal

Gdyby i takich problemów było mało, dziennikarze gazety "ARA" opublikowali materiał, który odbije się szerokim echem w hiszpańskim środowisku piłkarskim. Dotyczy on byłego już koordynatora ds. piłki młodzieżowej, Alberta Beingasa. Klub niedawno rozstał się z mężczyzną, a jako przyczynę zakończenia współpracy podawano powody osobiste.

Reprezentant Polski na dopingu? Agent komentuje, ważne słowa

Sonda
Czy FC Barcelona poradzi sobie z problemami finansowymi?

Szkoleniowiec miał molestować nieletnich. Szokujące szczegóły

Prawda może okazać się zgoła odmienna. Hiszpańskie media informują bowiem, że Beingas może mieć bardzo poważne kłopoty. Śledztwo dziennikarzy ujawniło, że mężczyzna miał się dopuścić molestowania seksualnego nieletnich. Ponad 60 świadków zdecydowało się zeznawać przeciwko znanemu szkoleniowcowi. Szczegóły sprawy są szokujące.

Ofiarami Beingasa mieli być zarówno chłopcy jak i dziewczynki. Najbardziej szokującym ustaleniem jest to, że miały być to dzieci najczęściej w wieku około 13 lat. Niewykluczone, że liczba świadków, którzy zdecydują się zeznawać przeciwko byłemu pracownikowi Barcelony wzrośnie. Sam Beingas zaprzecza tym ustaleniom i do niczego się nie przyznaje.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze