FC Barcelona w miniony weekend przypieczętowała mistrzostwo Hiszpanii. Przed „Dumą Katalonii” jednak jeszcze cztery mecze do końca sezonu, w których walczyć będą choćby o nagrody indywidualne – przykładowo Robert Lewandowski ma szansę zostać królem strzelców LaLiga. Przed meczem z Realem Sociedad, który odbędzie się w sobotę, 20 maja, w sieci pojawiło się nagranie z dwójką piłkarzy Barcelony udostępnione przez platformę streamingową Okko Sport, na której można oglądać m.in. mecze LaLigi. Na wideo tym Alejandro Balde i Sergi Roberto pozdrawiają kibiców z Rosji. Fani początkowo nie mogli uwierzyć, że coś takiego miało miejsce, ale wszystko wskazuje na to, że nagranie jest absolutnie autentyczne.
Burza w sieci po wideo z piłkarzami Barcelony
Jedną z osób, która nagłośniła sprawę, jest Piotr Słonka, użytkownik Twittera o nicku BuckarooBanzai, który posiada szeroką wiedzę na temat m.in. ukraińskiego futbolu. Na nagraniu obaj zawodnicy mówią po hiszpańsku, ale dołączone do niego są napisy po rosyjsku. – Piłkarze Barcelony, Balde i S. Roberto, dziękują fanom z Rosji za kibicowanie... "Za niedługo się zobaczymy!" "Również jesteście częścią tego sukcesu" "Mamy nadzieję, że wygramy jeszcze więcej tytułów" "Dziękujemy za trzymanie kciuków i waszą energię" – przekazał Słonka.
Fani nie chcieli uwierzyć, że to prawda i sam pasjonat ukraińskiego futbolu nie miał pewności co do prawdziwości nagrania. Sprawę wyjaśnił jednak ekspert od hiszpańskiej piłki, Jakub Kręcidło. – To, że w czasie wojny powstał, jest skandalem, podobnie jak i to, że Barça dalej jest sponsorowana przez rosyjskiego bukmachera. Smutno na to patrzeć. O ile za współpracę z rosyjskim bukmacherom winić można tylko Barçę, tak za ten film część winy ponosi też LaLiga. To ona zaprasza telewizje na „media days” i zaproszenia dostają też Rosjanie, którzy robią wywiady dla swojej TV i którzy mogą prosić piłkarzy o „zapowiedzi” – wyjaśnił dziennikarz Canal+ Sport.
Krędziło nie krył oburzenia. – Czy piłkarze powinni godzić się na „pozdrowienie kibiców z Rosji”? Jasne, że nie. Są daleko od wojny i raczej nią nie żyją, ale to słaba wymówka, tak samo jak ta, że te wywiady to dla nich zło konieczne i jeśli coś mówią z radością, to te pozdrowienia — bo zaraz potem mogą iść – dodał. Również jego kolega ze stacji Canal+ Sport, Tomasz Ćwiąkała, nie potrafił zrozumieć, że ktoś w Barcelonie do tego dopuścił – Czy w tym klubie ktoś w ogóle myśli? W tej sytuacji raczej nikt się nie zasłoni brakiem działu compliance. Dno. – napisał popularny dziennikarz. Pod wideo można znaleźć mnóstwo negatywnych komentarzy: „Wstyd”, „To jest obrzydlistwo”, „Zwykłe ku****wo” piszą oburzeni kibice.