O potencjalnym zwolnieniu Valverde mówiło się już od dawna. Mimo, że Barcelona pod jego wodzą zagrała kilka genialnych spotkań, to nie da się ukryć, że było jednak więcej wpadek i gorszych okresów. Czara goryczy przelała się po półfinałowym meczu w Superpucharze Hiszpanii. Blaugrana przegrała wówczas 2:3 z Atletico Madryt, choć na dziesięć minut przed końcem prowadziła 2:1.
Wydarzenia po tej rywalizacji potoczyły się szybko. Według hiszpańskich mediów Setien nie był pierwszym wyborem Dumy Katalonii. Mówiło się przede wszystkim o Xavim. Z różnych względów wybór padł jednak na 61-letniego szkoleniowca. Hiszpan od razu wprowadził swoje reguły. Pierwszą decyzją kadrową było postawienie na Arturo Vidala, który jedną nogą był już w innym klubie. Chilijczykowi było nie po drodze z Valverde.
Druga decyzja jest bardziej kontrowersyjna. Setien nakazał bowiem swoim piłkarzom, aby ci odwołali wszelkie zobowiązania reklamowe, które mogłyby przeszkodzić im w treningach. A to może odbić się na kieszeni zawodników, bo ich kontrakty reklamowe opiewają na ogromne pieniądze. Jeśli wszyscy mieliby się podporządkować temu nakazowi niewykluczone, że straciliby umowy. Dlatego nie wiadomo, czy ta decyzja zostanie uznana przez zawodników.