W Gran Derbi Real Madryt przegrał z Barceloną 0:4 i w ligowej tabeli spadł już na 3. miejsce. Do prowadzącej "Dumy Katalonii" traci już 6 pkt, a do Atletico 2 "oczka". Styl gry pozostawia bardzo dużo do życzenia, atmosfera w szatni gęstnieje z dnia na dzień, a Cristiano Ronaldo coraz dobitniej wyraża swój sprzeciw wobec hiszpańskiego szkoleniowca stawiając ultimatum Florentino Perezowi: "albo on, albo ja" - miał powiedzieć Portugalczyk.
Zobacz: Zinedine Zidane: Nie jestem jeszcze gotowy, aby objąć posadę trenera Realu Madryt
Media zachodziły w głowę, kto zostanie nastepcą Beniteza, bo na poniedziałkowy wieczór nagle zwołano konferencję prasową z udziałem Pereza. Faworytem wydawał się ZInedine Zidane, mówiono o powrocie Carclo Ancelottiego, który dał klubowi upragniony 10. Puchar Europy.
- Rafael Benitez ma nasze pełne poparcie i zaufanie - oświadczył jednak Perez. - Zatrudniliśmy go ze względu na umiejętności, karierę i doświadczenie. Ma wiedzę, która pozwoli mu wydobyć najlepsze rzeczy z tej drużyny - dodał. - Rozumiem złość kiciów, ale pozwólcie nam pracować z Benitezem. W lidze, z wyłączeniem ostatnich dwóch meczów, byliśmy niepokonani i plasowaliśmy się na pierwszym miejscu, mimo licznych kontuzji i innych okoliczności - tłumaczył. Prezydent rządzi, ale co na to CR7?