Trzy dni - tyle do tej pory trwał najdłuższy okres, w którym Real Madryt pozostawał bez trenera za kadencji Florentino Pereza. Tyle zajęło zastąpienie Vicente del Bosque Carlosem Queirozem i Manuela Pellegriniego Jose Mourinho. Jednak odkąd Portugalczyk opuścił Santiago Bernabeu, "Królewscy" nie mogą znaleźć jego następcy.
Przeczytaj koniecznie: Robert Lewandowski i Anna Stachurska szaleli w klubie. Świętowali podwyżkę?
Kandydatem numer jeden do posady menedżera Realu jest Carlo Ancelotti, który jednak ma jeszcze rok ważnego kontraktu z PSG. Wygląda na to, że włodarzom klubu z Madrytu naprawdę zależy na sprowadzeniu Włocha, ponieważ sprawa pozyskania nowego menedżera ciągnie się już naprawdę długo, a jego brak unimożliwia podejmowanie jakichkolwiek ruchów transferowych.
Sam Perez powiedział, że wszelkie decyzje zostają wstrzymane do czasu zatrudnienia nowego szkoleniowca. Prezes Realu w poniedziałek wieczorem zdradził też w programie "Futboleros", emitowanym przez MARCA TV, że prawdopodobnie nowego trenera "Los Blancos" poznamy na początku pryszłego tygodnia. Tymczasem Real ciągle pozostaje w próżni.