To miał być spacerek. Real Madryt, choć w tym sezonie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań, był zdecydowanym faworytem starcia w 35. kolejce Primera Division. "Królewscy" pojechali przecież na mecz z ostatnią drużyną w ligowej klasyfikacji. Rayo Vallecano miało raczej gładko przegrać z "Los Blancos". Ambitni piłkarze gospodarzy nie zamierzali jednak tak łatwo się poddać i od samego początku imponowali determinacją oraz ambicją. Gdy w 21. minucie Adri Embarba wykorzystał rzut karny, stadion niemal oszalał z zachwytu.
Po przerwie, przegrywający Real, próbował się odgryźć zdecydowanie niżej notowanemu przeciwnikowi. Szczególnie aktywny był Gareth Bale. Walijczyk przynajmniej dwukrotnie mógł pokonać Alberto Garcię. Ostatecznie nie uczynił tego ani razu, podobnie jak jego koledzy z zespołu. W efekcie Real Madryt poniósł już 10. porażkę w bieżącym sezonie Primera Division. Tym razem nie potrafił strzelić gola ekipie, która dotychczas straciła aż 62 bramki - najwięcej spośród wszystkich 20 drużyn występujących w La Liga.
Kibice zespołu z Estadio Santiago Bernabeu już dawno spisali sezon 2018/19 na straty. Madrytczycy odpadli z Pucharu Króla, w 1/8 finału Ligi Mistrzów wyeliminował ich niżej notowany Ajax Amsterdam, a w lidze zajmą raczej 3. miejsce za plecami dwóch odwiecznych rywali - FC Barcelona i Atletico Madryt. Na trzy mecze przed końcem rozgrywek w La Liga Real traci do "Dumy Katalonii", która już zapewniła sobie mistrzostwo, aż 18 punktów.