Barcelona znów upokorzyła Real, ogrywając "Królewskich" 2:1 w Madrycie (rewanż 1/4 finału Pucharu Króla 25 stycznia, transmisja w Sportklubie). Na bajeczny pokaz futbolu w wykonaniu Katalończyków sfrustrowani rywale potrafili odpowiedzieć chamskimi faulami (brutalne ataki Carvalho czy Ramosa). A prawdziwy pokaz bandytyzmu dał Pepe.
W 68. minucie, kiedy poturbowany Messi leżał na ziemi, portugalski obrońca podszedł do niego i nadepnął mu na dłoń. Sędzia niczego nie zauważył, ale czujne oko kamery zarejestrowało wszystko. "Wstyd i hańba! Pepe nie jest godzien, by grać w takim klubie! Ile jeszcze razy zhańbi tę koszulkę?!" - grzmi hiszpańska "Marca".
Jeszcze dosadniej zachowanie gracza Realu oceniają koledzy z boiska. "Pepe - co za idiota!" - podsumowuje Wayne Rooney. "To było żałosne" - wtóruje mu Xavi Hernandez.
Dla portugalskiego brutala nie powinno być litości, bo to kolejny pokaz bandytyzmu w jego wykonaniu. W kwietniu 2009 roku w czasie meczu z Getafe najpierw sfaulował, a potem skopał leżącego na ziemi rywala. - Obejrzałem powtórki i nie poznawałem siebie. Wpadłem w jakąś furię, to nie byłem ja - mówił później skruszony.
Po tamtym skandalu został zawieszony na 10 meczów. Ile dostanie teraz?
- Nie widziałem tego incydentu, ale jeżeli rzeczywiście nadepnął Messiego, to było to zachowanie nie do przyjęcia - mówi Jose Mourinho, który - co ciekawe - w przeciwieństwie do swoich piłkarzy zachował się tym razem bez zarzutu i z pokorą przyjął porażkę.
Real M. - Barcelona 1:2
Bramki: 1:0 Ronaldo 11. min, 1:1 Puyol 49. min, 1:2 Abidal 77. min
Sędzia: Muniz Fernandez. Widzów 85 000.
Real M.: Casillas - Altintop, Ramos, Carvalho Ż, Coentrao Ż - Xabi Alonso, Pepe Ż (80. Granero), Diarra (66. Oezil) - Benzema, Higuain (66. Callejon Ż), Ronaldo
Barcelona: Pinto - Alves, Puyol Ż, Pique Ż, Abidal - Xavi (86. Thiago), Busquets Ż, Iniesta - Sanchez (81. Adriano), Messi, Fabregas (88. Cuenca)
1/4 finału pucharu króla