Na nowotwór ślinianki przyusznej Villanova chorował już wcześniej. 22 listopada ubiegłego roku przeszedł operację, przez co na kilka miesięcy musiał zrezygnować z asystowania Pepowi Guardioli. We wtorek po południu udał się do szpitala na badania kontrolne, które niestety wykazały nawrót choroby.
Drugi etap
Nie wiadomo jeszcze, jak długo będzie trwał drugi etap walki z nowotworem, ale w Hiszpanii nikt nie ma wątpliwości, że Tito znów wygra. - Musiałem podjąć walkę, mam dwóch synów. Oni wciąż mnie potrzebują - mówił kilka dni temu, nie wiedząc jeszcze, że kolejne badania wykażą nawrót raka.
Działacze Barcelony są w szoku, ale muszą reagować. Villanova nie będzie mógł w najbliższym czasie zasiadać na ławce trenerskiej, więc klub już rozgląda się za kimś, kto mógłby go zastąpić.
Wygrana liga?
Tito został pierwszym trenerem Barcy przed bieżącym sezonem, kiedy zastąpił Guardiolę. Prowadzony przez niego zespół spisuje się rewelacyjnie, zaliczył najlepszy start w historii Primera Division i ma szansę na triumf na trzech frontach. Liga jest już praktycznie wygrana, a Barcelona walczy też w Copa del Rey i Lidze Mistrzów. Niestety, wiele wskazuje na to, że bez Tito Villanovy...
Teraz operacja
Dziś rano trener przejdzie operację i przez 3-4 dni pozostanie w szpitalu pod obserwacją lekarzy. W tym czasie jego obowiązki przejmie asystent Jordi Roura. Przez sześć tygodni Villanova będzie przechodził w klinice chemioterapię i radioterapię, ale – podobno – ma to nie przeszkodzić w powrocie do pracy. – Nie rozmawialiśmy z Pepem Guardiolą na temat jego powrotu. Trenerem był i będzie Tito – zapewnił dyrektor sportowy Barcelony Andoni Zubizarreta.