FC Barcelona w obecnym sezonie spisuje się bardzo słabo. „Blaugrana” w rodzimej lidze zgarnęła jedynie 17 punktów w 12 meczach, co na ten moment daje jej 9. miejsce w ligowej tabeli. Nieco lepiej wygląda sytuacji „Dumy Katalonii” w Lidze Mistrzów, gdzie po 4 kolejkach zajmuje 2. miejsce. Warto jednak zauważyć, że Katalończycy po dwóch spotkaniach mieli zerowy dorobek punktowy, bilans bramkowy 0-6 i byli jedyną drużyną w całej stawce, która w dwóch spotkaniach nie oddała choćby jednego celnego strzału. Sytuację klubu poprawił dopiero dwumecz z Dynamem Kijów i dwa zwycięstwa w rozmiarze 1:0. Nic więc dziwnego, że klubowi decydenci postanowili rozstać się z dotychczasowym szkoleniowcem – Ronaldem Koemanem.
Faworytem do przejęcia schedy po Holendrze od początku był Xavi Hernandez. 41-latek jest wychowankiem „Blaugrany”, w której spędził niemal całą piłkarską karierę. Negocjacje pomiędzy Barceloną a katarskim Al-Sadd, w którym Hiszpan pracował do tej pory przedłużały się i w pewnym momencie można było nawet zwątpić w szczęśliwe zakończenie tej sagi. Finalnie jednak obie strony doszły do porozumienia, a Xavi kilka dni temu został ogłoszony jako nowy opiekun „Dumy Katalonii”.
W poniedziałek 41-latek został oficjalnie zaprezentowany, a po spotkaniu z kibicami i ceremonialnym podpisaniu umowy odbył swoją pierwszą w nowej roli konferencję prasową, podczas której odpowiadał na rozmaite pytania. Jedno z nich dotyczyło rzekomej oferty z… reprezentacji Brazylii, którą Xavi miał otrzymać w tym samym czasie. - Oferta od brazylijskiej federacji? To prawda. Mieliśmy kontakt z brazylijską federacją, chcieli, żebym został asystentem selekcjonera na mundialu w 2022 roku. Ale moim marzeniem było wrócić do Barcelony. Prezydent i inny dyrektorzy dali mi pewność, że to odpowiedni moment. Niemniej to prawda, brazylijska federacja złożyła mi propozycję, którą odrzuciłem – powiedział.
Xavi Hernandez jest wychowankiem FC Barcelony, w której spędził niemal całą piłkarską karierę. Hiszpan występował w barwach pierwszej drużyny „Blaugrany” w latach 1998-2015, rozgrywając w tym czasie aż 767 meczów i strzelając 85 bramek. 41-latek wygrał z klubem wszystko co tylko było do wygrania, na czele z czterokrotnym triumfem w Lidze Mistrzów. Ostatnie lata kariery zawodniczej spędził w katarskim Al-Sadd, w którym po zawieszeniu butów na kołku rozpoczął swoją karierę trenerską.