Robert Lewandowski strzelał dla Bayernu po 30 goli już w dwóch sezonach z rzędu. W poprzednim to wystarczyło do bycia naczelnym snajperem Bundesligi. W tym niestety nie. W wyścigu o tytuł króla strzelców wyprzedził go na ostatniej prostej Pierre-Emerick Aubameyang. Napastnik Borussii w ostatniej kolejce zanotował dwa trafienia, dzięki czemu odskoczył Polakowi na jedną bramkę. "Lewy" zaciął się na finiszu rozgrywek. Mimo wywalczonego mistrzostwa było widać, że bardzo zależało mu na obronie armaty, czyli nagrody, którą otrzymuje najskuteczniejszy napastnik w Niemczech.
Lewandowski i tak może być zadowolony z tego, co osiągnął. Większość snajperów na świecie marzy o tym, aby zdobyć 30 goli w sezonie. Nawet największe gwiazdy Premier League tego nie potrafią. Polak ze swoim dorobkiem były królem na Wyspach. Na razie nie myśli jednak o transferze, a o wygrywaniu kolejnych trofeów z Bayernem. Jeśli dalej będzie strzelał jak maszyna, ma je jak w banku. Może nawet uda mu się wygrać Ligę Mistrzów?
"Lewy" jest napastnikiem kompletnym. Ma siłę, szybkość i precyzję. Potrafi strzelać lewą nogą, prawą, a także głową. Gdy bramkarz wyjdzie ze swojego posterunku, umie także umieścić piłkę w siatce technicznym lobem. Wszystkie te atuty zaprezentował w minionym sezonie Bundesligi. Zobaczcie jego gole.