– Michał Skiba, "Super Express": Komentował pan to spotkanie, ale chyba bez większej przyjemności.
– Andrzej Niedzielan: Czasem było dobrze, ale wynik nie napawa optymizmem. Słaby, wręcz fatalny. Graliśmy zbyt nerwowo, przewidywalnie, schematycznie. Po raz kolejny mieliśmy problem z podstawowymi rzeczami: przyjęcie, podanie, wychodzenie spod pressingu. W pierwszej części meczu również mentalnie nie udźwignęliśmy spotkania. Brak lidera rzuca się w oczy. W końcówce pierwszej połowy mieliśmy dwie doskonałe sytuacje (Wszołek i Milik - przyp.). Z tego powinien paść co najmniej jeden gol. Spory ból głowy Michała Probierza. Jest nad czym pracować
– To był słabszy występ kadry niż w czerwcowym meczu w Kiszyniowie (2:3)?
– Nie zagraliśmy na pewno lepiej niż w Kiszyniowie. Tam 45 minut dobre, drugie fatalne. Na Narodowym przeciętna i słaba pierwsza połowa, pierwsze 20 minut po przerwie niezłe. Na Mołdawię to było za mało. Pokazali charakter, agresję, plan na to spotkanie, przygotowanie taktyczne. Mieli nas rozpracowanych. Pokazali serce i umiejętności. Świat piłki nożnej się bardzo spłaszczył. Każdego jesteś w stanie nauczyć taktyki. Przyjęcie, polot i finezję musisz mieć, nauczyć się od najmłodszych lat. Widzimy, że Mołdawia, zespół, który nie miał z nami kiedyś najmniejszych szans, grał z Polakami jak równy z równym. Nicolaescu to był zawodnik nieosiągalny dla naszych zawodników.
– Arkadiusz Milik znów zawiódł...
– Jestem fanem talentu Arka Milika. Są jednak piłkarze, którzy prezentują się w klubie dobrze lub bardzo dobrze, natomiast w kadrze są cieniem samego siebie. Tak to w jego przypadku wygląda, Arek ma taki kłopot. Miał dwie stuprocentowe sytuacje i nie jest w stanie się przełamać. 18 meczów bez Lewandowskiego i ma w nich tylko 4 gole i 4 asysty. Nie jest w stanie wejść w buty Roberta więc musimy szukać rozwiązań. Karol Świderski - genialna akcja i finalizacja na 1:1, ale to wciąż za mało. Przy potencjale naszych piłkarzy tych goli powinno być więcej
– Przespaliśmy te minuty po wyrównującym golu?
– Za dużo było dyskusji przed tym spotkaniem odnośnie meczu z Czechami. Zbagatelizowaliśmy Mołdawię, przypisując sobie trzy punkty. Mówiliśmy, że mecz z Czechami będzie najważniejszy. Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę wiemy co się stało. To jest kłopot, że mentalnie nie wyszliśmy na to spotkanie. Nasi piłkarze byli zdziwieni agresją, determinacją i zaangażowaniem Mołdawii. A Mołdawianie walczyli, bo nie mieli nic do stracenia. Jeśli jesteś drużyną w takiej sytuacji, to jesteś niebezpieczną drużyną.
ZOBACZ: Michał Probierz uderzył w Fernando Santosa po meczu z Mołdawią. Był w nim żal po spotkaniu
– Rozmawiamy o nazwiskach, to muszę zapytać o Piotra Zielińskiego...
– Też nie przekłada formy klubowej na reprezentacyjną. Znowu. W kluczowych momentach nie pokazuje swojej ogromnej jakości. Nie dźwiga ciężaru gatunkowego gry w reprezentacji. Tutaj nie jest otoczony takimi piłkarzami jak w Napoli, z całym szacunkiem dla polskich piłkarzy. Jednak w Napoli ta odpowiedzialność za grę jest rozłożona inaczej. Tutaj oczekujemy od Zielińskiego, by to robił. Czasem to robi, ale to zdecydowanie za rzadko.
– Awansujemy?
– Szanse są zawsze... jedna na milion to też jest szansa. To nie jest misja niemożliwa do wykonania, natomiast martwi podejście do meczów i takie fragmenty bardzo słabe, które z takim przeciwnikiem jak Mołdawia nie powinny się przytrafiać.