Arkadiusz Milik ze zgrupowania reprezentacji Polski wyjechał w niedzielę. Od razu skierował się na lotnisko, skąd poleciał do Rzymu. Snajper kadry i włoskiego Napoli nie potrafił powstrzymać łez, a kilka słów, które powiedział na pożegnanie przyszło mu z najwyższym trudem. - Dzisiaj mam lot do Rzymu. Jutro prawdopodobnie przejdę zabieg, choć to nie jest jeszcze potwierdzone - wyjaśnił 22-latek po czym się rozpłakał.
Arkadiusz Milik kontuzji kolana doznał w sobotnim spotkaniu z Danią, które reprezentacja Polski wygrała 3:2. W czterdziestej minucie napastnik tak nieszczęśliwie upadł na murawę, że doszło do poważnego urazu. Opuścił boisko już po przerwie, a przeprowadzone po spotkaniu badania wykazały najgorszy możliwy scenariusz. Snajpera czeka około pół roku przerwy.