"Super Express": - Czego spodziewacie się po niedzielnym meczu z Gibraltarem?
Arkadiusz Milik: - Szczerze... nie widziałem ani jednego ich meczu, zresztą nie patrzymy na nich, tylko na siebie. Wszystko leży w naszych nogach, jeśli zagramy na odpowiednim poziomie, nie powinniśmy mieć z nimi problemu.
- Czyli wstydu nie przyniesiecie?
- To federacja, która niedawno powstała, więc nie ma co ukrywać, że jesteśmy zdecydowanym faworytem meczu. Naszym celem jest awans na mistrzostwa Europy, a żeby to zrobić, musimy wygrywać takie mecze bez problemów.
- Kadra to dla ciebie szansa, by w końcu zagrać w oficjalnym meczu. Ostatnio w Ajaksie głównie przesiadujesz na ławce rezerwowych.
- Staram się zachować cierpliwość i wierzę, że dzięki ciężkiej pracy na treningach wrócę do pierwszego składu. Ale przyznaję, że nie jestem zadowolony z takiego obrotu spraw...
Robert Lewandowski: To jest dla mnie ciężki temat... [WIDEO]
- Ostatnio Ajax głównie przegrywa, a trener wciąż nie daje ci szansy gry. Dlaczego?
- W pierwszym meczu zagrałem 82 minuty, w drugim 59, a potem wylądowałem na ławce. Nie wydaje mi się, żebym grał aż tak tragicznie, żeby nie dostać szansy. Ajax ostatnie dwa mecze przegrał i zdziwiło mnie, że nie wszedłem na boisko.
- W Amsterdamie masz możliwość pracy z genialnymi przed laty piłkarzami Frankiem de Boerem i Dennisem Bergkampem. Jak wrażenia?
- Na początku to było coś fantastycznego, bo tych ludzi wcześniej widziałem jedynie w telewizji. Teraz już się przyzwyczaiłem do ich widoku, ale przyznaję, że niejednokrotnie włączałem w Internecie filmiki z ich pięknymi akcjami. To byli wspaniali piłkarze, przez lata stanowili o sile reprezentacji Holandii. Cieszę się, że mogę z nimi pracować.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail