Reprezentacja: Franciszek Smuda bierze ligę pod lupę

2010-02-26 10:59

Franciszek Smuda (62 l.) zapowiada, że co tydzień będzie oglądał kilka ligowych meczów. Odwrotnie niż jego poprzednik, Leo Beenhakker (66 l.).

- Niewiele ponad miesiąc temu miał pan grupę piłkarzy z ligi na turnieju w Tajlandii. Czy to im szczególnie przyjrzy się pan w pierwszych meczach?

- Nie tylko im, ale wszystkim innym. Chciałbym zobaczyć w lidze wielu młodych zawodników, którzy robią postępy.

Patrz też: Smuda: Polanski jest nasz

- Ale powołanym na mecz z Bułgarią, w najbliższą środę, przyjrzy się pan chyba dokładniej?

- Nie... Nie będę się skupiał na tych, których powołałem na ten mecz, a innych - za przeproszeniem - oleję. Nie olewam nikogo. Być może wpadnie mi w oko piłkarz, którego nie ma w kadrze. W maju i w czerwcu mamy kolejne mecze reprezentacji i ci zawodnicy, którzy się teraz wyróżnią, będą mogli liczyć na powołania.

- Jakie mecze obejrzy pan w pierwszych kolejkach?

- Dzisiaj będę na meczu Cracovii z Legią, w sobotę obejrzę Polonię Bytom i Śląsk, a w niedzielę przyjadę do Warszawy na spotkanie Polonii z Lechem. Na innych spotkaniach będą moi asystenci. W następnych kolejkach, jeśli będzie możliwość, chciałbym oglądać nawet po dwa mecze jednego dnia. Nikt nie umknie mojej uwadze.

Patrz też: Jose Mari Bakero przyznaje: Warszawa da się lubić

- Bez podniesienia poziomu ligowego nie będzie silniejszej piłki reprezentacyjnej. Liga będzie lepsza wiosną?

- Cały czas mówimy: musimy iść do przodu - a nie idziemy! Stoimy w miejscu. Żeby podnieść poziom ligi, musimy mieć dobrych obcokrajowców. Z kolei na sprowadzenie takich piłkarzy kluby muszą mieć kasę. Również na szkolenie młodych piłkarzy w klubach potrzebne są pieniądze.

- Kto wygra ligę, komu będzie pan kibicował?

- Wygra Wisła, Legia lub Lech. A kibicuję wszystkim jednakowo, jak to selekcjoner.

Najnowsze