Gabriel Słonina zagra w reprezentacji Polski
Gabriel Słonina to syn polskich emigrantów, którzy wyjechali do USA. Mówi po polsku, utożsamia się z naszym krajem, ale – jak twierdzi – wciąż nie podjął decyzji, w której reprezentacji chciałby grać. Zauważył go selekcjoner reprezentacji Stanów Zjednoczonych Gregg Berhalter, który powołał go na grudniowy mecz towarzyski z Bośnią i Hercegowiną. Teraz z kolei powołanie na mecze Ligi Narodów wysłał mu Michniewicz, który wcześniej spotkał się z piłkarzem w Chicago i wręczył mu koszulkę reprezentacji Polski z jego nazwiskiem.
- Słonina otrzyma powołanie, wykupimy mu bilet i więcej nie możemy nic zrobić – mówi Czesław Michniewicz. - Rozmawiałem z nim, zadałem mu pytanie: „Czy jeśli cię powołam na reprezentację to przyjedziesz, czy nie. Jeśli nie chcesz przyjechać, to nie będziemy ci wysyłać powołania.”. Powiedział: „tak, przyjadę”. Później sytuacja się troszeczkę zmieniła, bo trener USA też gościł w Chicago i namawiał go na różne sposoby, by jednak został w reprezentacji Stanów Zjednoczonych. Wierzę w to, że to, co ustaliliśmy, będzie realizowane. Nie dawał żadnych sygnałów, że nie przyjedzie. Łukasz Gawrjołek wysłał do niego propozycję biletu, odpisał, że mu pasuje. Myślę, że nic się nie wydarzy, ale to jest życie, niczego nie mogę zagwarantować.
Jan Tomaszewski: Powołanie Słoniny? Będzie tego żałował!
Gabriel Słonina to jeden z największych talentów w amerykańskiej MLS. Wiele wskazuje na to, że niedługo będzie bohaterem wielkiego transferu. Znalazł się w orbicie zainteresował Arsenalu, Chelsea i Juventusu. Na razie jednak spróbować swoich sił w kadrze. Aby być „zaklepanym” dla reprezentacji Polski, musi zagrać w niej co najmniej cztery mecze (lub jeden na mistrzostwach świata lub Europy).
- To młody zawodnik. Chciałbym, żeby przyjechał, poznał atmosferę drużyny, atmosferę na trybunach i żeby zobaczył, co może go w przyszłości czekać. Ale zdaję sobie sprawę, że za cztery lata mistrzostwa świata są w Stanach i kuszą go, że będzie wtedy pierwszym wyborem w reprezentacji USA. On to musi rozważyć i podjąć decyzję – podkreśla Michniewicz.
Selekcjoner jest bardzo pozytywnie nastawiony do pomysłu powołania Słoniny, ale jego zdania nie podziela Jan Tomaszewski (74 l.). - Powołanie 18-letniego bramkarza, który został wcześniej powołany do pierwszej reprezentacji USA, jest niemoralne. To kaperowanie zawodnika jakimiś obietnicami. Z tego co ja wiem, nawet jak ten zawodnik przyjedzie i zagra w którymś meczu, to wcale nie będzie przypisany do reprezentacji Polski. Gdybym był na jego miejscu to bym podziękował i nie przyjechał. On jako 17-latek został zauważony przez pierwszą drużynę narodową USA. Rozumiem, że Matty Cash nie miał szans gry w kadrze Anglii, więc zgłosił się do nas. Ale Słonina stanowi przyszłość amerykańskiej piłki! - denerwuje się Tomaszewski, ale nie zmieni tego, że Słonina prawdopodobnie pojawi się na zgrupowaniu polskiej kadry.
- A niech się pojawia. Obym był złym prorokiem, ale on będzie tego żałował. Polska ma doskonałą szkołę bramkarzy i będzie miał pod górkę. Ta propozycja selekcjonera reprezentacji Polski była moim zdaniem niemoralna – kończy „Tomek”.
