Końcowy okres Błaszczykowskiego w Bundeslidze był dla niego prawdziwym koszmarem. Nie dość, że bardzo długo musiał zmagać się z problemami zdrowotnymi to w dodatku kolejni trenerzy nie widzieli dla niego miejsca w składzie. Skrzydłowy występował więc bardzo rzadko, ale na powołania do kadry i tak mógł liczyć.
To nie spodobało się niektórym kibicom. Sytuacja była o tyle bardziej skomplikowana, że Jerzy Brzęczek, obecny selekcjoner reprezentacji, jest prywatnie wujkiem Błaszczykowskiego, co często przypominano. Niektóre powołania nie spodobały się także prezesowi PZPN, Bońkowi. Sternik polskiej piłki wspomniał o tym w jednym z wywiadów.
- Nie może być jednak tak, że powołujemy do kadry tych, którzy w ogóle nie grają w piłkę. To profanacja reprezentacji. I żeby nikt nie myślał, że mam cokolwiek przeciwko Błaszczykowskiemu. Lubię go i szanuję, więc muszę chronić i jego i drużynę. Jeśli Kuba nie będzie grał, nie ma prawa przyjeżdżać na reprezentację. Zasady muszą być - powiedział kilka miesięcy temu Boniek w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Teraz głos w sprawie postanowił zabrać sam Błaszczykowski. Reprezentant Polski był gościem Jacka Kurowskiego w magazynie "Oko w oko" emitowanym na kanale TVP Sport. Piłkarz Wisły przyznał, że ta wypowiedź nieco go dotknęła. - Nie jestem pewny, czy to jest dobry sposób komunikacji. To po pierwsze. Po drugie: podobna opinia, z tego co wiem, była przed Euro 2016. Dlatego podchodzę do tego spokojnie, bo wiem, że życie zawsze pokazuje, jak jest i boisko wszystko weryfikuje. Każdy ma prawo do swojej opinii. Nie to, że nie zabolało, ale podchodzę do tego spokojnie, bo już parę razy słyszałem tego typu rzeczy - wyjaśnił piłkarz.
Dodał również, że nie zamierza kończyć kariery reprezentacyjnej, a ewentualne siedzenie na ławce zupełnie mu nie przeszkadza. - Drużyna to całość. By była jedność w zespole, potrzeba ludzi, którzy potrafią schować pewne rzeczy do kieszeni. Nie miałbym najmniejszego problemu, by tak zrobić dla dobra drużyny. Jeśli trener uznaje, że jest od ciebie lepszy zawodnik i siadasz na ławce albo nawet na trybunach, to nie widzę w tym nic złego - stwierdził Błaszczykowski.