Reprezentacja Polski ma już tylko cztery spotkania do rozegrania w ramach eliminacji do mistrzostw świata. W tym dwa będą kluczowe, jeśli chodzi o walkę o drugie miejsce, dające prawo gry w barażach. W październiku podopieczni Paulo Sousy zmierzą się na własnym terenie z San Marino oraz na wyjeździe z Albanią. W poniedziałek Paulo Sousa ogłosił szeroką kadrę na te spotkania.
Anglicy oskarżają Glika o ohydne rzeczy. Są nowe fakty. Lewandowski nie zamierza gryźć się w język
Kontrowersje przy powołaniach Sousy. Wielki nieobecny
Największym zaskoczeniem było to, że na liście powołanych nie znalazł się Sebastian Szymański. Zawodnik ten jest podstawowym piłkarzem Dynama Moskwa i radzi sobie w Rosji naprawdę nieźle. W Internecie od razu pojawiło się mnóstwo słów krytyki pod adresem Sousy. Zwłaszcza, że wśród powołanych znaleźli się Krzysztof Piątek, czy Przemysław Płacheta, a więc zawodnicy bez ogrania w klubie.
Mocno o powołaniach Sousy wypowiedział się również Mateusz Borek na antenie "Kanału Sportowego". - Ja jestem bardzo mocno zdziwiony. Mówimy o zawodniku, który ma świetne liczby w tym sezonie. To największy dysonans w sensie powołanie a aktualna forma - powiedział dziennikarz o braku Szymańskiego w szerokiej kadrze.
Borek mocno o selekcjonerze reprezentacji Polski. Jednoznaczna opinia
- Płacheta? Za mało zrobił, żeby znaleźć się w reprezentacji, nie grając w klubie. Ja nie lubię takich sytuacji, bo to rodzi domysły. Zawsze mówiłem, że reprezentacja Polski to nie jest Caritas. To nie jest miejsce pomocy piłkarzom. Reca? To drugie nazwisko, które mnie szokuje. Niby jest w Spezii, ale nie widzimy go. Cztery minuty w tym sezonie - ocenił.
Borek nie zgadza się również z powołaniem Piątka. - Piątek nie jest gotowy do gry. Ja tego nie rozumiem. Na powołanie do reprezentacji to trzeba sobie zasłużyć kilkoma dobrymi meczami. Dzisiaj dla tego chłopaka lepiej, żeby został w klubie, żeby tam popracował solidnie, by dojść do formy - uważa dziennikarz.