W ubiegłym sezonie Załuska występował w Dundee United, gdzie miał pewne miejsce w pierwszym składzie. W czerwcu przeniósł się do Celtiku, a tam niepodważalną pozycję ma Boruc. Wygląda więc na to, że i w Celticu, i w reprezentacji Załuska będzie tylko dublerem Boruca.
- Nie ma co ukrywać, że Artur ma dużo większe doświadczenie. Grał na mistrzostwach świata, Europy, w Lidze Mistrzów. Ale ja też to doświadczenie kiedyś muszę zdobyć. Zdobywam je nawet na treningach. Moje przejście do Celtiku było dobrym ruchem - uważa Załuska, który podczas zgrupowania kadry przed meczem z Grecją dzieli pokój z Borucem.
- Jesteśmy przyjaciółmi i rywalizacja na tę naszą przyjaźń nie wpływa - zapewnia Załuska. - Jakoś dajemy sobie radę. Napędzamy się bardzo pozytywnie na treningach. Forma musi być, bo rywalizacja w Celtiku jest ogromna. Mamy aż czterech bramkarzy. Czy jeden z nas powinien odejść z klubu? Ja jestem w Celtiku dopiero miesiąc, więc nie myślałem o odejściu - mówi "Załucha".
Na poniedziałkowym treningu kadry Załuska wyglądał na nieco lepiej dysponowanego od Boruca.
- Przyjechałem na zgrupowanie i chcę, by trener Beenhakker miał większy, niż do tej pory ból głowy, jeżeli chodzi o obsadę reprezentacyjnej bramki - podkreśla bramkarz.
Boruc to mój przyjaciel
2009-08-11
15:00
Zarówno w Celtiku Glasgow, jak i w reprezentacji Polski Łukasz Załuska (27 l.) pozostaje w cieniu Artura Boruca (29 l.). Jednak "Załucha" twierdzi, że jego relacje z gwiazdą "The Bhoys" są idealne.