W sobotę menedżer Arsenalu powiedział "Super Expressowi", że jest zachwycony postawą Łukasza Fabiańskiego. I chociaż Polak najprawdpodobniej na początku sezonu będzie jedynie zmiennikiem Manuela Almunii, to Francuz widzi w nim duży potencjał na przyszłość. Zaprzeczył, jakoby miał sprowadzić kolejnego bramkarza.
Czy jednak nie szuka lepszego golkipera niż Manuel i Łukasz? Wielu zarzuca mu, że zarówno Fabiański jak i Almunia to nie jest klasa na Arsenal. Boruc to zupełnie inna sprawa. Pytanie tylko, czy klub z północnego Londynu rzeczywiście stać, aby wydać aż 10 milionów funtów na bramkarza. Przecież mają do spłacenia ogromny kredyt, który ciąży nad "Kanonierami" po wybudowaniu Emirates Stadium za 460 milionów funtów.
Dodatkowo Wenger zawsze wydaje transferowe fundusze bardzo racjonalnie. A racjonalnym do końca nie jest wydanie aż tak dużej kasy na bramkarza. Wenger powiedział, że bardziej potrzebuje wzmocnień w pomocy. Mówi się o zakupie Garry'ego Barry'ego z Aston Villi, o którego bije się też Liverpool. Barry nie jest tani (ok. 20 milionów funtów) i jeśli Wenger zdecyduje się na uzupełnienie drugiej linii, to transfer Boruca będzie niemożliwy.
W transferowym świecie nigdy jednak nic nie wiadomo. Poczekajmy więc do końca sierpnia. Wtedy okaże się, czy w Arsenalu będziemy mieli prawdziwą kolonie polskich bramkarzy.