Boruc wciąż wart 10 milionów

2009-01-14 7:00

W ostatnich miesiącach popełnił masę błędów. I sportowych, i życiowych. Ale Willie McKay (47 l.), świetnie znający brytyjski rynek piłkarski, twierdzi, że Artur Boruc (29 l.) jest nadal wart 10 milionów funtów.

To zaskakująca ocena, bo wielu szkockich i polskich dziennikarzy sugeruje, że wartość Boruca gwałtownie spada. Były trener bramkarzy Celticu, Terry Gennoe (56 l.), otwarcie mówi, że Polak gra słabo, bo... jest za gruby.

 - Bramkarz nie może tyle ważyć. Boruc pracuje zbyt mało nad swoim ciałem. Zrobiłbym mu prawdziwy obóz przetrwania, tak że ze zmęczenia czołgałby się na kolanach - mówi Gennoe na łamach szkockiego "The Sun".

McKay, którego nazywa się "Super Agentem", bo w 2002 roku jednym telefonem załatwił Nicolasowi Anelce transfer z PSG do Manchesteru City (zarabiając przy tym 750 tysięcy funtów prowizji), uważa jednak, że Boruc to wciąż wielka marka i jeden z najlepszych bramkarzy świata.

 - Nie winię Boruca za wszystkie jego wpadki. To również wina słabej obrony Celticu. Uważam go za niesamowitego bramkarza - mówi "Super Expressowi" McKay.

Gdy do niego zadzwoniliśmy, McKay był akurat na kolacji.

- A co ty o tym sądzisz, Phil? Boruc to wciąż najwyższa klasa światowa? - usłyszymy w słuchawce pytanie do osoby, w którą "Super Agent" jadł kolację. - No widzisz, nie tylko ja tak uważam. To samo myśli o Borucu jeden z najlepszych menedżerów w Premier League - zaśmiał się McKay.

W Premier League Philów jest tylko dwóch: Scolari z Chelsea i Brown z Hull City. Z którym jadł kolację McKay, nie udało się nam dowiedzieć.

Do niedawna Artur Boruc wyceniany był na ok. 10 milionów funtów.

- Jego wartość nie spadła poniżej tej sumy. Większość klubów z angielskiej ligi chciałaby mieć takiego bramkarza - uważa McKay.

- Kilka błędów nie jest w stanie zniszczyć ostatnich trzech lat kapitalnej gry Boruca. Wszyscy o tym doskonale wiedzą. Gdybym był jego menedżerem, sprzedałbym go chociaż dzisiaj za 10 milionów funtów. I nie zdziwię się, jeśli latem ktoś zapłaci za Artura takie pieniądze - podkreśla "Super Agent" ze Szkocji.

McKay ceni Artura, bo:

- Ma silną psychikę

- Jest pewny siebie

- Ma świetne warunki fizyczne

- Znakomicie spisuje się w kluczowych momentach meczu

- Udowodnił, że nie boi się wielkich meczów (LM i Euro 2008)

- Ma wyrobione nazwisko w całej Europie

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze