Kopalnia

i

Autor: Piotr Gajek

Bramkarz reprezentacji Polski musiał oderwać sobie rękę. Miał wypadek w kopalni

2018-10-31 17:09

Wydarzenia z jego życia zapewne złamałyby wielu. On jednak postanowił się nie poddawać i robić to, co kocha najmocniej - grać w piłkę. Aktualnie Łukasz Miśkiewiecz wraz z naszą ampfutbolową reprezentacją gra na mistrzostwach świata w Meksyku. Zawodnik bez ręki jest dobrym duchem zespołu. Kończynę stracił w dramatycznych okolicznościach. Podczas pracy w kopalni sam musiał się jej pozbawić.

Łukasz Miśkiewicz potrafi zbudować atmosferę, jak nikt inny. W ampfutbolowej reprezentacji Polski bramkarz dba o ducha zespołu, nawet najmniejszymi gestami. Jego sylwetkę opisał Michał Pol z "Przeglądu Sportowego", który towarzyszy naszej drużynie narodowej podczas mistrzostw świata w Meksyku. "Misiek" rękę stracił podczas pracy w kopalni. Sam opowiedział o feralnym dniu. - Na koniec zmiany czyściłem uwaloną cementem maszynę. Lej się tak zapchał, że nic nie wpadało do środka. Zdjąłem sito zabezpieczające, czego nie powinienem robić, ale chciałem je tylko opukać, żeby wypadły resztki. Nagle coś nade mną huknęło. Wystraszyłem się, że coś się wali - w końcu to kopalnia - i odruchowo się schyliłem. I wtedy maszyna pociągnęła mi rękawicę wraz z dłonią i zaczęła nawijać na taki ślimak jak w maszynce do mielenia mięsa. Usłyszałem i poczułem chrzęst łamiących się kości nadgarstka… Zaraz wciągnęłaby mnie całego razem z głową i resztą. Zaparłem się brzuchem o maszynę i oderwałem sobie rękę. Skórę, włókna mięśni, pogruchotane kości. Inaczej byłoby po mnie - wspominał bramkarz polskiej kadry.

- Szkoda tej ręki, a ja jeszcze byłem praworęczny. Ale już trzy dni później byłem pogodzony z losem i szukałem dla siebie sportu - dodał za chwilę Miśkiewicz. Sam wspomina, że na początku grał jako napastnik z pełnosprawnymi rywalami, ponieważ nie wierzył w dostanie się do ampfutbolowej reprezentacji. Najbardziej denerwowała go... łatwość strzelania goli. Miał wrażenie, że przeciwnicy traktowali go z taryfą ulgową i to mu się zupełnie nie podobało. Dlatego też nauczył się na nowo funkcjonować z jedną kończyną górną i spróbował sił jako bramkarz w ampfutbolu. Obecnie rywalizuje o miejsce w składzie reprezentacji z Jakubem Popławskim.

- Którego z nas nie wskaże trener, zbijamy piątki i trzymamy kciuki za siebie. Na ostatnich mistrzostwach Europy w Stambule Kuba zaczynał turniej, a ja kończyłem w wygranym meczu o trzecie miejsce. Tu Kuba jak na razie zagrał z Kolumbią i Japonią, a ja z Kostaryką - opowiedział o współpracy Łukasz Miśkiewicz. - To normalne podejście w naszej drużynie. Dziś tworzy ona monolit. Są w niej ci, którzy powinni być - dodał "Misiek".

Najnowsze