To dopiero prawdziwy Polak! Przed meczem z Austrią pięknie odśpiewał hymn, a po chwili równie koncertowo zagrał w biało-czerwonych barwach. Roger Guerreiro (26 l.) to, obok Artura Boruca (28 l.), największy bohater polskich kibiców. Szkoda, że cały ich trud zmarnował angielski złodziej, sędzia Howard Webb (37 l.).
W meczu decydującym o być albo nie być Polaków w mistrzostwach Europy rozgrywający naszej kadry spisał się znakomicie. Popularny "Jasiu Rogerski" walczył w defensywie, brylował w ofensywie i strzelił bramkę.
- Od teraz każdego gola będę dedykował tacie - oświadczył nasz brazylijski Polak kilka miesięcy temu, po śmierci ojca. Nie zapomniał o tej pięknej obietnicy. Wczoraj tuż po zdobyciu bramki wzniósł ręce do nieba w pięknym i wzruszającym geście. Podziękował Bogu i tacie, który - jak Roger często powtarza - na pewno nad nim czuwa.
Wydawało się, że jego gol podtrzyma nasze nadzieje na awans do ćwierćfinałów EURO 2008. Niestety, sędzia Webb okradł nas ze zwycięstwa, dyktując rzut karny w ostatniej minucie meczu.