Przeczytaliśmy, że "w Borussii grały dwa klejnoty, brylant Lewandowski i "Sushi Perle" Japończyk Shinji Kagawa". Obaj strzelili po golu.
Ten Lewandowskiego nie był szczególnie efektowny, ale... bardzo cenny ze względu na całą akcję. Polak wszedł na boisko po przerwie i długo nie mógł się doczekać dobrego podania od kolegów.
W końcu w 81 min. cofnął się w głąb pola sam ruszył z piłką i podał do Goetze na skrzydło, który odegrał ją w tempo. Wystarczyło celnie uderzyć.
Zobacz gola Lewandowskiego: