Robert Lewandowski

i

Autor: Martin Meissner Robert Lewandowski

Były prezes Realu Madryt: Robert Lewandowski jest tylko planem B

2018-02-26 9:53

W poprzednim tygodniu na nowo rozgorzała dyskusja o tym, czy Robert Lewandowski wreszcie trafi do Realu Madryt. Polak zmienił agenta i niektórzy odebrali to jako jasny sygnał, że chce on przenieść się z Bayernu Monachium na Santiago Bernabeu. Były prezes "Królewskich" Ramon Calderon twierdzi jednak, że "Lewy" to tylko plan awaryjny i trafi do stolicy Hiszpanii w przypadku niepowodzenia negocjacji z inną wielką gwiazdą.

Kilka dni temu wyszło na jaw, że menadżerem Roberta Lewandowskiego został Pini Zahavi, jeden z najpotężniejszych i najbardziej doświadczonych agentów piłkarskich na świecie. To właśnie on pośredniczył w transferze Neymara do PSG, a w przeszłości dokonał też kilku innych dużych transakcji. Niemal całe środowisko sportowe odebrało taki ruch "Lewego" jako jasny sygnał, że chce on niebawem zmienić klub. A cel wydaje się dość oczywisty - to Real Madryt.

Nie jest tajemnicą, że prezes "Królewskich" Florentino Perez bardzo ceni umiejętności Polaka, którego uważnie obserwuje od czasu, gdy ten występował jeszcze w Borussii Dortmund. Sęk w tym, że w ostatnich latach polityka transferowa Realu nieco się zmieniła. Nie jest wcale pewne, czy klub chciałby wydać ok. 150 mln euro, na ile wycenia się Lewandowskiego, za zawodnika, który za kilka miesięcy skończy 30 lat. Ale właśnie w tym ma pomóc Zahavi.

- Real ma świetne stosunki z Zahavim. Sam go znam bardzo dobrze, jest wielkim profesjonalistą i w ten sposób wykonuje swoją racę. Ma dobre rozeznanie na rynku, dobrze traktuje też swoich zawodników - powiedział w rozmowie z "Bildem" Ramon Calderon, były prezes "Królewskich". W związku z tym wydaje się, że transfer ten nigdy nie był tak bliski realizacji, jak jest teraz. Mimo to nie wszyscy są przekonani, czy Polak faktycznie przeniesie się na Santiago Bernabeu.

Calderon przyznał jednocześnie, że Polak to tylko opcja rezerwowa dla madryckiego klubu - Lewandowski to zawodnik, który praktycznie od zawsze jest na liście życzeń Realu. Ale w Madrycie będą chcieli go ściągnąć dopiero wtedy, gdy nie uda im się doprowadzić do transferu Harry'ego Kane'a z Tottenhamu. To priorytet - przyznał 66-latek, który był sternikiem "Królewskich" w latach 2006-2009.

Na korzyść Anglika z pewnością przemawia wiek. Jest aż o pięć lat młodszy od Lewandowskiego, a i tak notuje już niesamowite statystyki. Przypomnijmy, że w poprzednich kilkunastu miesiącach nie miał sobie równych, zdystansował takie gwiazdy jak Cristiano Ronaldo, Leo Messi czy właśnie "Lewy" i z dorobkiem 56 goli został najlepszym strzelcem w kalendarzowym roku 2017. Ponadto dwukrotnie zdobywał tytuł najskuteczniejszego piłkarza Premier League (w sezonach 2015/2016 i 2016/2017), a teraz zmierza po kolejną koronę. W dwustu jeden spotkaniach zdobył dla Tottenhamu aż sto trzydzieści cztery gole, a reprezentacji Anglii w dwudziestu trzech meczach trafiał do siatki dwunastokrotnie.

ZOBACZ: Trener Bayernu zabrał głos w sprawie transferu Lewandowskiego

Najnowsze