Wpis opublikował też Igor Lewczuk, który spotkał Sousę we francuskim Bordeaux , gdy ten był szkoleniowcem tego klubu w latach 2019/20. Nie był to dobry okres dla Lewczuka, bo za kadencji Sousy zagrał zaledwie w… jednym meczu ligowym, a większość czasu spędzał ma ławce. Do tego faktu Lewczuk nawiązał w swoim komentarzu na tt. - Gdybym nie zagrał zawrotnej liczby w postaci jednego spotkania u Trenera Sousy, sam bym skomentował tą sytuację. Faktem jednak jest, że fajnie przemawiał i nawet uwierzyłem, że umiem grać w piłkę ; (pisownia oryginalna.) - napisał Lewczuk. - Charakterystyczne są słowa „fajnie przemawiał”, bo i w Polsce wiele osób odbierało Portugalczyka jako krasomówcę, który w rzeczywistości okazał się „bajerentem”. Dużo gorzej niż z jego przemowami było z wynikami reprezentacji. Przypomnijmy, że w 15. meczów za jego kadencji, reprezentacja wygrała sześć razy, zanotowała 5 remisów i 4 porażki. Najmocniejszą reprezentacją z która udało się wygrać kadrze Sousy była Albania (dwukrotnie). We francuskim Bordeaux Sousa pracował 1 rok i 5 miesięcy, i rozstał się z drużyną - podobnie jak w Polsce - w atmosferze skandalu. Tam zażądał odszkodowania za przedwczesne rozwiązanie umowy, choć to on zrezygnował z pracy. Wywołał tym oburzenie wśród kibiców Bordeaux.
Reprezentant Polski w mocnych słowach pożegnał Sousę. Oddał atmosferę szatni