Cezary Kucharski, Zbigniew Boniek, Robert Lewandowski

i

Autor: SE Cezary Kucharski, Zbigniew Boniek, Robert Lewandowski

Rozmowa SE

Cezary Kucharski szczerze o polskim futbolu. "Potrafię przeciwstawić się Bońkowi czy Lewandowskiemu"

2023-03-11 6:30

Ostatnie tygodnie nie są najlepsze dla Roberta Lewandowskiego. Barcelona została wyeliminowana z Ligi Europy przez Manchester United i z podboju Europy wyszły nici. „Lewy” pozostaje liderem tabeli strzelców w La Liga, ale nie jest tak skuteczny, jak na początku sezonu. Wielu jest zdania, że przejście Lewandowskiego z Bayernu do Barcelony, przynajmniej po względem sportowym, było błędem.

Czy tak samo uważa Cezary Kucharski, który prowadził karierę „Lewego” przez ponad 10 lat? Kucharski w rozmowie z Super Expressem odniósł się też do roli Lewandowskiego w reprezentacji Polski u nowego selekcjonera. Powrócił do pamiętnych sekund milczenia „Lewego” za kadencji Jerzego Brzęczka. Ujawnił też, dlaczego nie doszło do pojednania z Lewandowskim i obie strony są zmuszone spotykać się w sądzie.

Super Express: Lewandowski zrobił dobrze przechodząc z Bayernu do Barcelony?

Cezary Kucharski: - Cały czas podtrzymuję, że to był dobry ruch. Dwanaście lat pobytu w Niemczech to naprawdę długi okres, a Hiszpania była planem już na początku naszej współpracy. Miał tam trafić po grze w Niemczech i tak się stało, choć już nie przy mojej pomocy. Niewykluczone, że gdybyśmy kontynuowali współpracę, to wcześniej wyjechałby do Hiszpanii, i nie do Barcelony tylko do Realu. Gdy w 2018 rozmawiałem z władzami Bayernu o takim transferze, to Lewandowski ogłosił wówczas zmianę swojego agenta.

- Mówi pan, że to był dobry ruch, ale czy Lewandowski zdąży powalczyć z Barceloną o najwyższe trofea w Europie, co zawsze było jego celem? Ma prawie 35 lat, a Barcelona potrzebuje chyba sporo czasu, żeby być w europejskim topie, co pokazały ostatnie miesiące.

- Przewidywałem, że Barcelonie nie będzie łatwo, bo zaszło dużo zmian personalnych w ciągu roku. Nie jest łatwo zgrać się grupie nowych piłkarzy, a kilku młodszych potrzebuje czasu i doświadczenia, żeby wygrywać mecze o dużą stawkę. W przyszłej edycji LM to może być inny zespół, bo Gavi, Pedri czy Dembele, który pokazuje swoją lepszą wersję, zdobędą to doświadczenie. Mają głód sukcesu, bo w piłce jeszcze nic nie osiągnęli. Kluczem będzie umiejętność gry pod dużą presją z mocnymi rywalami, co potrafi Real Madryt, który gra lepiej, im trudniejsza jest sytuacja na boisku.

- Czy Bayern nie był idealnym klubem dla Lewego patrząc na system gry, w którym „9” spełnia szczególną rolę, skoro dosyć przeciętny napastnik Eric Choupo-Moting strzela w 17 meczach w lidze 10 goli?

- Gdyby Lewy pozostał w Niemczech, to prawdopodobnie pobiłby wszystkie rekordy, z liczbą goli w historii Bundesligi włącznie, których już by nikt nie poprawił. Barcelonę w przypadku Lewego porównałbym do pięknej kochanki, która się pojawia i kusi mężczyznę, będącego w udanym związku i często mężczyźni ulegają pokusie. Barcelona jest tym pięknym wyzwaniem i czymś nowym dla Lewandowskiego.

Marek Papszun chciał go w Rakowie i się nie zawiódł. Strzela jak na zawołanie. „To świetny piłkarz i skromny człowiek”

- Pozycja Roberta w kadrze jest wciąż niepodważalna, skoro nowy selekcjoner kontakty z piłkarzami reprezentacji zaczął od wizyty u niego.

- Mimo wszystko spodziewałem się, że Fernando Santos złamie pewną rutynę, którą stosowali jego poprzednicy i pojedzie na przykład do Piotra Zielińskiego, który jest szalenie istotny dla reprezentacji, albo do Wojciecha Szczęsnego.

- Czemu, rola Lewandowskiego maleje?

- Nie, ale żeby pokazać, że każdy piłkarz w reprezentacji jest ważny. Nie powinno być jakiejś niepotrzebnej hierarchii, bo najważniejsza jest drużyna i myślałem, że selekcjoner zacznie to układać inaczej niż jego poprzednicy. U nich była prawidłowość, która nakazywała, żeby pokazać się z Lewandowskim i zrobić sobie zdjęcie. Dla mnie ten dwudziesty reprezentant kraju jest tak samo ważny, jak ten pierwszy. Ale OK, Santos wybrał jak poprzednicy. Mam nadzieję, że tak doświadczony trener poradzi sobie ze zbudowaniem odpowiedniej pozycji wśród piłkarzy.

- Czyli nie zdarzy się 8 sekundowa cisza Lewandowskiego, jak po pytaniu o taktykę trenera Brzęczka w meczu z Włochami?

- Ja bym się nie zdziwił, gdyby to się powtórzyło. Mam zupełnie inną teorię o tych ośmiu sekundach milczenia, niż wszyscy to zinterpretowali.

- Jak ona brzmi?

- Lewandowski nie miał nic do powiedzenia na to pytanie. Szukał odpowiedzi, zbierał myśli i nie miał nic ciekawego do powiedzenia. Znając go to wiem, że gdy zada mu się trudne pytanie, to czasami nie wie co odpowiedzieć. „Potyka” się na wymyślonych argumentach i według mnie tak było wtedy.

Cezary Kulesza: Santos stwierdził, że polski asystent jest mu niepotrzebny. Ale naciska na... [WIDEO]

- Jednak potrafi pan oddzielić wasz prywatny konflikt z Lewandowskim i docenić jego klasę piłkarską.

- A czemu miałbym tego nie zrobić? Nie uważam się, za małostkowego gościa, który będzie deprecjonował piłkarską klasę Lewandowskiego. Mam wrażenie, że to opinia publiczna nie potrafi oddzielić w naszym konflikcie piłkarza, od Lewandowskiego jako normalnego człowieka. Jak przechodził z Lecha do Dortmundu to głośno mówiłem, że to będzie najlepszy piłkarz w naszej historii, więc cieszę się, że miałem na to duży wpływ. Potrafię docenić klasę obecnych czy byłych piłkarzy, ale co innego oceniać ich jako ludzi, i to co mówią, czy jak się zachowują. W polskim środowisku piłkarskim przyjęło się, że jak ktoś dobrze gra w piłkę, to jest wybitnym we wszystkim, a ja tak nie uważam. Znam to środowisko i jeśli to jest Lewandowski albo np. Zbigniew Boniek, z którym też zdarzało mi się różnić, to nie mam problemu szanować ich jako wybitnych sportowców, natomiast jeśli gadają głupoty, albo tak się zachowują, to mam odwagę to skomentować albo wręcz się przeciwstawić. Zbyt dużo w tym środowisku jest ludzi czołobitnych, którzy każde zdanie wypowiedziane np. przez Lewandowskiego czy Bońka uważają za świętość albo niemalże objawienie boskie. Ja do nich nigdy nie należałem. Dla mnie autorytety, w tym też piłkarskie, nie są nieomylne.

- Muszę spytać o wasz konflikt. Nie żałuje pan, że nie doszło do porozumienia w mediacjach? Macie chyba sobie nawzajem zbyt dużo do zawdzięczenia, żeby ciągać się po sądach?

- Od 5 lat robiłem wszystko, żeby się dogadać. Lewandowski wybrał nagrywanie naszych rozmów i intrygę z prokuraturą. Przez ten czas Lewandowski miał wiele propozycji od moich prawników zakończenia sporu, także u mediatorów, czy też w sądzie arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Chciałem żebyśmy rozliczyli się z biznesu w spółce, ale uczciwie. On nigdy nie był tym zainteresowany więc musiałem skierować sprawę do sądu. Natomiast w mediacjach, które zaproponował sąd przed lutowym procesem, musiałoby być poważne podejście, żeby się dogadać, a ja od początku miałem wrażenie, że w obozie Lewandowskiego takiego nie było. Byłem przekonany, co też komunikowałem swoim prawnikom, że to próba pijarowego zagrania pod publiczkę, ale chyba im nie wyszło, bo próba utajnienie procesu przez obóz Lewandowskiego też o tym świadczy.

Jan Tomaszewski ostro o Robercie Lewandowskim. Kompletnie się nie hamował, "sam sobie taki los zgotował"

Sonda
Kto Twoim zdaniem ma rację w sporze Lewandowski - Kucharski?
Najnowsze