Damien Perquis: To kłamstwo, że lekceważę Polskę WYWIAD

2012-02-09 17:38

Osiem lat walczyłem o polskie obywatelstwo, w debiucie z Niemcami grałem z kontuzją, a na mecz z Portugalią ma przylecieć cała moja rodzina. I ktoś ma czelność pisać, że dla mnie kadra to sprawa drugorzędna? To kłamstwo! - tak Damien Perquis (28 l.) reaguje na publikacje polskich portali, które zarzucają mu, że klub jest dla niego ważniejszy od reprezentacji.

"Super Express": - Niedawno udzielił pan wywiadu francuskim mediom. Dotarło do pana, jak niektóre polskie portale go przetłumaczyły?

Damien Perquis: - Nie, nie mam pojęcia.

- Że dla Perquisa najważniejsze jest Sochaux, a reprezentacja Polski to sprawa drugorzędna...

- To niewiarygodne! Jak można tak przekręcić moje słowa?! Francuski dziennikarz zapytał mnie, czy teraz, na kilka miesięcy przed EURO, często myślę o turnieju. A ja odpowiedziałem, że teraz skupiam się na walce o utrzymanie z Sochaux, bo nasza sytuacja w tabeli jest bardzo trudna. Dodałem, że dopiero potem będę się delektował perspektywą gry na EURO. Czy to oznacza, że lekceważę Polskę? Przecież pisanie takich rzeczy to świństwo! Co by mi dało, gdybym teraz, zamiast o Sochaux, myślał o EURO? Każdy piłkarz, który pojedzie na turniej, ma najpierw do wykonania robotę w klubie. Jedni, tak jak ja, walczą o utrzymanie, inni o mistrzostwo. To się uzupełnia, bo dobrze grając w klubie, a tak muszę grać, żeby Sochaux się utrzymało, buduję formę na kadrę. Tu nie ma żadnego konfliktu interesów.

- Poprzedni sezon Sochaux skończyło na szóstym miejscu, a teraz jesteście na ostatnim. Co się dzieje?

- To splot wielu czynników. Latem odeszło od nas kilku piłkarzy. Doszedł też spór dwóch ważnych piłkarzy, w tym naszego najlepszego strzelca, z kierownictwem klubu. A inni nie grają tak dobrze jak w poprzednim sezonie. Przez to wszystko spadliśmy na dno tabeli. Ale nie tracę nadziei. W marcu i kwietniu czekają nas mecze z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Wtedy wszystko się rozstrzygnie.

- A jak pan ocenia własną formę?

- Nie jest źle, choć mnie też kłopoty nie ominęły. Całkiem niedawno trafiłem do szpitala, bo przez kłopot z zębem wdało się poważne zapalenie. Ale ostatnie mecze z St-Etienne i Lorient wyszły mi całkiem nieźle. Myślę, że forma idzie w górę.

- Dobra forma przyda się też na mecz kadry z Portugalią...

- Zdecydowanie tak. Dla mnie będzie to szczególne wydarzenie z kilku względów. Przecież to premierowy mecz kadry na Stadionie Narodowym w Warszawie. W Sochaux jest portugalski piłkarz, więc trochę się też przekomarzamy na temat tego meczu. A poza tym na to spotkanie, po raz pierwszy, wybiera się cała moja rodzina. Przyleci babcia, dzięki której mam polskie obywatelstwo, będzie żona, moje dzieci... I teraz słyszę, że kadra to dla mnie sprawa drugorzędna? To naprawdę nie fair pisać takie rzeczy!

Co zarzucono Perquisowi?

Część polskich portali źle przetłumaczyła wywiad Damiena Perquisa dla francuskich mediów, przypisując mu słowa, których nigdy nie powiedział. Zarzucono mu, że ważniejsze od kadry jest dla niego Sochaux. Sprawa "oparła" się nawet o Franciszka Smudę, któremu kibice zadali pytanie o to na spotkaniu w Wodzisławiu. "Franz" zachował spokój i odpowiedział, że nawet gdyby takie słowa padły, toby się nie zdziwił, bo dla wszystkich kadrowiczów, włącznie z tymi z Dortmundu, najważniejsze są teraz kluby. A czas na kadrę nadejdzie po sezonie.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze