Debiut z Koreą przed mundialem
Jedyną szansę w kadrze Romanczuk otrzymał przed mundialem w Rosji. Trener Adam Nawałka sprawdził go w towarzyskim meczu z Koreą Południową (3:2) na Stadionie Śląskim. Wybiegł w pierwszym składzie. Zagrał godzinę, potem zmienił go Arkadiusz Milik. To spotkanie było dla niego testem. Ostatecznie nie znalazł się w kadrze na mistrzostwa świata. - To chłopak, który może pomóc, bo ma sporo jakości i nie brakuje mu doświadczenia. W końcu jest zawodnikiem, który wyróżnia się w lidze – powiedział nam trener Ireneusz Mamrot, który pracował z nim w Jagiellonii właśnie w tamtym okresie, gdy jego podopieczny debiutował w drużynie narodowej.
Powołania na baraże Euro 2024! Michał Probierz podjął kluczową decyzję, wszystko już jasne
Z roku na rok robił postęp
Romanczuk rozgrywa dziesiąty sezon w ekstraklasie. Jest kapitanem Jagiellonii, która walczy o pierwszy tytuł w historii klubu. – Gdy wywalczyliśmy wicemistrzostwo Polski to Taras był w wysokiej formie – przypomina szkoleniowiec. – Zmieniliśmy styl, a on dobrze się w nim odnajdywał. Z roku na rok robił postęp. Jagiellonia dużo utrzymuje się przy piłce, a on ma ogromny wpływ na poczynania zespołu. U mnie też miał takie zadanie, bo od niego zaczynały się nasze akcje. Wszyscy patrzą na piłkarzy, którzy strzelają gole, ale w mojej ocenie to właśnie od niego dużo zależy – przekonuje.
Zawsze był bardzo mocny w odbiorze piłki
Selekcjoner Michał Probierz doskonale zna Romanczuka, bo także prowadził go w Jagiellonii. Jakie są zatem największe atuty lidera Jagiellonii i co może on zaoferować w drużynie narodowej? – Romanczuk zawsze był bardzo mocny w odbiorze piłki – zaznacza trener Mamrot. – Do tego był skuteczny przy stałych fragmentach, czy to w obronie, czy w ataku. Z czasem mocno rozwinął się w rozegraniu. Jako piłkarz grający na pozycji numer „6” potrafi zapewnić zespołowi arytmię gry i utrzymanie przy piłce. To zawodnik, który charakteryzuje się dobrą wydolnością i bardzo dobrą grą głową. Do tego gra dla zespołu i poświęca się dla niego. I jak na defensywnego pomocnika potrafi strzelić w sezonie kilka goli, choć w tej edycji jeszcze nie ma się czym pochwalić na tym polu. Myślę, że to kwestia czasu i w obecnych rozgrywkach także zacznie strzelać – prognozuje były szkoleniowiec białostoczan.