Na grę Jagiellonii patrzy się z przyjemnością
Jagiellonia dwa razy była wicemistrzem Polski. Czy w trzecim podejściu sięgnie po tytuł? - Na grę Jagiellonii patrzę tak jak kibice: z przyjemnością - mówi Kamil Kosowski w rozmowie z „Super Expressem”. - Lider jest przewidywalny w swoich poczynaniach. I to mi się podoba, bo wiemy czego się po nim spodziewać. Bo jaki styl ma Jagiellonia? Nie spodziewamy się drużyny, która się cofnie i będzie bronić nisko, czy ustawi się pod przeciwnika. Jagiellonia to zespół, który chwyta za kierownicę i próbuje grać w piłkę, nie zależnie od tego, kto jest jej rywalem. To musi się podobać, bo tu nie ma kalkulacji. W rozmowie z trenerem Adrianem Siemieńcem usłyszałem zdanie, że lepiej przegrać, ale na swoich warunkach niż tam „dłubać”, a później dostać bramkę i zejść z boiska będąc niepocieszonym, że nie zagrało się w swoim stylu. Takie podejście przekłada się na boisku. To samo czasami słyszę także od Jana Urbana, trenera Górnika. Jagiellonia jest beneficjentem tych słów - dodaje.
Tak wygląda recepta na sukces?
Piłkarze Jagiellonii są najbardziej bramkostrzelnym zespołem w lidze. Kto ma największy wpływ na poczynania białostoczan? - Jakbyśmy przeanalizowali grę Jagiellonii, to jej wzorem mogą być angielskie kluby, jak Arsenal czy Brighton - analizuje Kosowski. - Tam też z prawej strony obrony mamy środkowego pomocnika. Taki Michal Sacek to świetny transfer klubu. Z lewej strony Bartłomiej Wdowik z jego lewą nogą i powtarzalnością, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry. Czech robi różnicę. Do tego trzeba dodać skrzydła plus: szybkość Dominika Marczuka, drybling i podanie Kristoffera Hansena. W środku pomocy solidność Tarasa Romanczuka. W ataku duet: Jesus Imaz i Afimico Pululu. Oni także robi różnicę. W ten sposób mamy gotową receptę na sukces - tłumaczy.
Na razie to jest taka superprzygoda
Były kadrowicz zastanawia się, jak Jagiellonia poradzi sobie z presją i oczekiwaniami kibiców na finiszu rozgrywek. - Jestem ciekawy, jak Jagiellonia będzie grała, gdy będzie się od niej wymagać - zaznacza Kosowski. - Na razie to jest dla niej taka superprzygoda, w której praktycznie wszystko jej się udaje. Jednak weryfikacja nadejdzie niebawem. Jak zachowa się, gdy jej jakość trzeba będzie potwierdzić meczem, że chce być mistrzem Polski - przekonuje były pomocnik reprezentacji Polski.
Michał Probierz szykuje niespodziankę na baraże. Selekcjoner kadry zaprosi Estonię na TARAS?