„Super Express”: - Jedno co nie powinno was zaskoczyć to pogoda, skoro trenowaliście na obozie w Grodzisku Wlkp. w ogromnych upałach?
Adam Buksa: - Paradoksalnie bardzo dobrze się złożyło, że mamy takie upały w Polsce, bo mogliśmy się lepiej przygotować. Treningi były bardziej męczące, ale wszystkie udało się zrealizować. Trener tylko nieznacznie korygował godziny rozpoczęcia niektórych zajęć.
- Nasza grupa jest niezwykle trudna. Czy awans Polski z tej grupy to „Mission impossible”?
- Nie lubię określenia „misja niemożliwa”, bo myśląc tak, przegrywamy już przed meczem. Zaczniemy mistrzostwa z takim samym dorobkiem jak rywale. Nie mamy się czego wstydzić ani obawiać, bo mamy dobrą drużynę. W eliminacjach graliśmy z powodzeniem przeciwko Danii i Portugalii, większość z nas grała regularnie w klubach w tym sezonie. Musimy iść jak po swoje, choć faworytem nie jesteśmy, biorąc po uwagę ranking. Nic nie musimy ale możemy, a stać nas na bardzo wiele.
- Trener Czesław Michniewicz jest mistrzem mobilizacji przed meczami. Wymyślił coś nowego?
- Nic nowego nam nie pokazał, ale nie trzeba nas mobilizować. Musimy uważać, żeby się nie przemotywować i podejść do meczów ze spokojem, na luzie, bo wówczas gra się swobodniej. To lepsze niż pompowania balona, co akurat jako naród umiemy robić. W naszej sytuacji jest to niepotrzebne, bo wszyscy jesteśmy świadomi o co gramy.
- Jako junior spędził pan jeden sezon we Włoszech. Czy z tego powodu to szczególny turniej?
- Nie. Znam Włochy bardzo dobrze, wielokrotnie tam byłem. Mam kilku kolegów z ich reprezentacji, ale to jest bez znaczenia.
- Kogo zna pan najlepiej?
- Bramkarza Lorenzo Montipo z którym grałem w juniorach Novary, a teraz ma szansę być nawet numerem 1 w bramce Włochów. Mamy ze sobą kontakt i już się umówiliśmy na kawę w wolnym dniu podczas turnieju. Z nim trzymałem się najbliżej w Novarze, ale jak będzie okazja na boisku strzelić mu gola, to nie będzie sentymentów.
- Nosi się pan z zamiarem odejścia z Pogoni, więc ME są wyjątkową okazją żeby się pokazać?
- To złe określenie, że noszę się z zamiarem odejścia, bo nie ma ani przyczyn ani żadnego ciśnienia, żebym miał odchodzić. W Pogoni czuję się bardzo dobrze a ewentualna zmiana klubu ma rację tylko wtedy, gdy zmienia się na dużo lepszy, dający możliwość rozwoju i grę o wyższe cele. Natomiast nie wiem jak wypadnę na Euro, co też ma znaczenie.
Teraz skupiam się wyłącznie na mistrzostwach we Włoszech, bo gra w reprezentacji jest dla mnie zaszczytem.