Piłkarzom młodzieżowej reprezentacji Polski należą się brawa za występ przeciwko Włochom. Zagrali ambitnie i konsekwentnie realizowali plan nakreślony przez trenera Czesława Michniewicza. Polacy mądrze się bronili, a zwycięską bramkę zdobył Krystian Bielik w 40. minucie. - Zawsze wierzymy, że możemy wygrać z każdym - tłumaczył na gorąco opiekun naszej drużyny przed kamerą TVP Sport. - Nie ma tutaj żadnych kompleksów. Czasami są momenty, że przeciwnik w niektórych fazach jest od nas lepszy, zepchnie nas do defensywny. Ale my się nigdy nie poddajemy. Zawsze pozytywnie myślimy. Tego wymagamy od siebie, od zawodników, od całego sztabu, od wszystkich ludzi którzy są przy naszej reprezentacji - wyjaśniał.
Michniewicz tonuje zachwyty, bo zdaje sobie sprawę, że o tym czy wywalczymy promocję do półfinału zadecyduje ostatni mecz z Hiszpanią. Z wicemistrzem Europy sprzed dwóch lat zagramy 22 czerwca (sobota) w Bolonii o godzinie 21. Do zajęcia pierwszego miejsca potrzebujemy punktu. W ostatniej kolejce zmagań grupowych Włosi zmierzą się z Belgami. - Jesteśmy blisko, ale zarazem daleko - zaznaczył Michniewicz na antenie TVP Sport. - Do euforii jeszcze daleka droga. Bardzo się cieszymy. Jesteśmy dumni z tej drużyny, ze wszystkich ludzi, którzy nam pomagają. Jeszcze nie ma linii mety. Jak się skończą mistrzostwa, to będzie można ocenić. Potrafimy wygrać z Belgią i z gospodarzem, który ma zespół naszpikowany gwiazdami. Mają ponad tysiąc meczów w Serie A, Lidze Mistrzów, a zawodnicy wyceniani są po 50-70 milionów. Zawsze mówię, że na boisku trybuny nam bramki nie strzelą. Wszystko się może zdarzyć. Zawsze wierzymy, że to my na koniec będziemy zwycięscy - podkreślił selekcjoner polskiej kadry.
Polecany artykuł: