Jacek Bąk nie ukrywa, że niektóre decyzje Portugalczyka na spotkanie z Węgrami wprawiły go w osłupienie. - Nie rozumiem pewnych posunięć trenera Paulo Sousy – wyznaje były kadrowicz. - Po pierwsze: dlaczego nie zagrał Lewandowski?! Po drugie: dlaczego nie zagrał Glik?! Dlaczego posadził na ławce najlepszych zawodników w takim momencie? Chciał dać im odpocząć, czy coś ich bolało? Przed kadrą bardzo ważny mecz, a my zachowujemy się tak, jakby on jednak był mało istotny. I w efekcie przegrywamy. Nie możemy sobie wybierać meczów, że w tym zagramy w takim składzie, a w kolejnym w innym. Powtarzam: to było zbyt ważne spotkanie dla nas! - irytuje się.
Jan Tomaszewski wietrzy spisek! Chodzi o Matty'ego Casha, odważne słowa legendarnego bramkarza
Bąk nie może odżałować przegranej na koniec eliminacji mistrzostw świata. - Szkoda tego spotkania. Tym bardziej że Węgrzy to nie są wirtuozi, gdzie oni tam do nas – twierdzi. - Tym czasem wygrywają na naszym stadionie. Nie może tak być! Paulo Sousa nie zdał egzaminu w tym meczu. Pobędzie jeszcze chwile, skasuje pieniądze i pojedzie dalej, a my zostaniemy. Zrobił takie faux-pas, że nikt nie rozumie jego decyzji. Nie wiem, czy powinien zostać. Nie zastanawiałem się nad tym. Ale po takim meczu mam duży niesmak. Jakbym był prezesem to bym podjął decyzję. Ale nigdy nim nie będę. Jestem rozgoryczony, ale z drugiej strony nie można też zwalniać z dnia na dzień. W końcu jest jeszcze szansa na grę na mundialu – zaznacza.
Były kadrowicz surowo ocenił występ Tymoteusza Puchacza, obrońcy Unionu Berlin. - Wiadomo, że teraz najłatwiej krytykować, ale nie można grać takiego wesołego futbolu jak Puchacz – mówi wprost Bąk. - Przy drugiej bramce odpuścił krycie na stronie i zbiegł do środka. Powinien biec do końca za zawodnikiem. Owszem, chłopak ma potencjał. Tego nie podważam. Jednak w tym momencie nie ma formy. Dlaczego tak jest? Odpowiedź jest prosta: bo nie gra w klubie. Musi wybiegać to meczami w Bundeslidze, a tego u niego nie ma. Czy trener Paulo Sousa tego nie widzi? Dla mnie to dziwna sytuacja. Puchacz odszedł z Lecha do przeciętnego klubu Bundesligi, gdzie nie może sobie dać rady – analizuje były reprezentant Polski.