„Super Express”:- Jak czujesz się w USA, gdzie jest inny klimat oraz inna strefa czasowa niż w Anglii?
Jakub Kiwior: - Pierwsze dni były na pewno ciężkie. Ale po dwóch dniach zacząłem normalnie funkcjonować i spać normalnie w nocy.
- W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego graliście w Kalifornii z Barceloną. Hiszpański zespół, którego kluczowym zawodnikiem minionego sezonu był Robert Lewandowski, w sobotę miał zagrać się z Juventusem Turyn. Mecz jednak został odwołany, ponieważ część piłkarzy katalońskiej drużyny została zainfekowana wirusem.
- My nie mieliśmy żadnych tego typu sensacji. Wszyscy w zespole są zdrowi i mogą pracować na pełnych obrotach. Byliśmy gotowi na Barcelonę. Cieszyliśmy się na ten mecz.
- Zagrałeś w meczu przeciwko gwiazdom ligi MLS (5:0), ale mecz przeciwko Manchesterowi United (0:2) obejrzałeś z ławki rezerwowych. Dlaczego?
- To decyzja trenera. Nie pytałem go o powody, bo nie wiem, czy chcę je poznać (śmiech). Mikel Arteta chce dać każdemu pograć i szuka różnych wariantów. Nie mam żadnych problemów zdrowotnych. Jednak szkoleniowiec chce dobrze przygotować się do sezonu i szuka dla każdego optymalnej pozycji, aby nie musiał robić eksperymentów w trakcie rozgrywek.
- Po tym jak zimą trafiłeś do Arsenalu nie dostawałeś wielu szans na grę. W końcówce sezonu to się zmieniło. Co musiałeś zmienić?
- Wiadomo, że początki są ciężkie i trzeba było pokazać się z dobrej strony. Zaaklimatyzowanie w Londynie trochę trwało, ale już jest dużo lepiej niż na początku. Z czasem dostawałem szanse na grę w coraz większym wymiarze czasowym i to wykorzystałem. Liczę, że w nowym sezonie będę grał jeszcze więcej.
- Polscy kibice wciąż rozpamiętują waszą porażkę z Mołdawią (2:3) w eliminacjach mistrzostw Europy 2024. Czy jako piłkarze powinniście zapomnieć o takim spotkaniu, czy raczej pamiętać o nim ku przestrodze?
- Widzę w „internetach”, że wciąż wraca się do tego spotkania. My jako zawodnicy, jako reprezentacja, powinniśmy i na pewno zapamiętamy ten mecz. Mam nadzieję, że nauczymy się nie popełniać tych samych błędów. Na pewno jednak nie potrzebujemy już ciągnąć tego tematu, bo przed nami kolejne mecze i nie chcemy kolejnych zamieszań wokół drużyny. Wiemy, że źle zagraliśmy, ale już powinno się to uspokoić, abyśmy wszyscy się skoncentrowali i wspierali.