Początek eliminacji w wykonaniu Polski był piorunujący. Komplet punktów w czterech spotkaniach, a w dodatku zero straconych bramek. Mimo takich rezultatów pojawiało się wiele głosów krytyki pod adresem kadry. Bo ta grała po prostu słabo. Podobnie było w dwóch wrześniowych spotkaniach. - Austria w poniedziałek zagrała słabo, ale my zagraliśmy za to kompromitująco. Gdyby nie Fabiański, przegralibyśmy ten mecz z kretesem. Niestety, trzeba powiedzieć jedną rzecz. Prowadzenie kadry przerosło Jerzego Brzęczka - ocenił Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem".
Legenda reprezentacji wystosowała również apel do selekcjonera. - Apeluję, aby Brzęczek podał się do dymisji. Już podczas Ligi Narodów nie wyglądało to dobrze. Została ona przegrana przez Brzęczka właśnie. Mówił wtedy o budowaniu reprezentacji. Ale to klub można budować, nie reprezentację. Kadra jest, albo jej nie ma - wyjaśnił.
To właśnie na selekcjonera spada największa krytyka za ostatnie mecze kadry. Tomaszewski nie ma wątpliwości, że wygląda to tak, jakby reprezentacja grała bez trenera. - Od roku gramy bez trenera. Brzęczkowi wyszło tylko jedno spotkanie, z Włochami. On nadal nie może przerzucić się z pracy w klubie, na pracę w reprezentacji. Jego umiejętności weryfikują mecze międzynarodowe. Z taką grą i z takim trenerem, to na mistrzostwach Europy nawet meczu o honor nie wygramy. Wydaje mi się, że im wcześniej Brzęczek zrezygnuje, tym lepiej będzie dla reprezentacji - ocenił były bramkarz.
Mimo wielu minusów ostatnich spotkań reprezentacji Polski, Tomaszewski dostrzegł również pozytywy rywalizacji z Austrią. - Oprócz Łukasza Fabiańskiego wyróżnił bym też Kamila Glika i Jana Bednarka, który zagrali kolejny dobry mecz i w destrukcji spisywali się wręcz rewelacyjnie - podsumował Tomaszewski.