Szok. Tym słowem wielu kibiców określało informację o tym, że Szczęsny kończy karierę. Były bramkarz reprezentacji we wtorek poinformował, że zawiesza piłkarskie korki na kołku. Kibice są zaskoczeni, ale Jan Tomaszewski czuł jednak, że tak będzie.
Jan Tomaszewski: Mam nadzieję, że reprezentacja nie straci na nieobecności Szczęsnego
- Nie jestem tym zaskoczony – podkreśla Jan Tomaszewski. - Wojtkowi trzeba podziękować, był to jeden z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki. Był cały czas na topie. Nie zawodził. Taka jest jego wola, jest "zarobiony" i robi to, na co ma ochotę. Nie chciał jechać do Arabów, przedłużać kariery. Należy mu się królewskie pożegnanie. Mam nadzieję, że reprezentacja nie straci na nieobecności Szczęsnego – dodaje „Człowiek, który zatrzymał Anglię”.
W historii reprezentacji Polski nie brakuje bramkarzy z sukcesami. Choćby sam Jan Tomaszewski, który jest dziś legendą polskiej piłki, czy Józef Młynarczyk, który wygrywał Puchar Europy (dawna Liga Mistrzów). Albo Jerzy Dudek, który wygrał Liverpoolowi Ligę Mistrzów. Tomaszewski jest jednak zdania, że choć Wojciech Szczęsny nie osiągał takich sukcesów, to on był zdecydowanie najlepszy.
Szokujące kulisy emerytury Wojciecha Szczęsnego. Jego dobry kumpel zdradził całą prawdę
- Dam jeden przykład – zaczyna swoją analizę Tomaszewski. - Jesse Owens w Berlinie miał 10,2 s na setkę. Dziś każdy student to biega! Teraz przy tej francowatej piłce, lecącej bardzo szybko, Wojtek się sprawdzał. On był jednym z najlepszych bramkarzy świata, jeśli chodzi o dzisiejszą grę. Za moich czasów, przy moim wykopie, piłka leciała około 100 km/h. A dziś pewnie ze 140. Nie chciałbym dzisiaj bronić, bo piłka jest dużo szybsza. Ale to dobrze, że piłka jest modyfikowana, bo mamy coraz mniej wyników 0:0. Kiedyś strzały z dystansu można było złapać w zęby, a dziś? Bramkarz może tylko popatrzeć jak piłka leci na bramkę – dodaje Tomaszewski.