Wprawdzie bilans meczów z Anglią nie jest korzystny dla Polski, ale Jerzy Dudek wierzy w Biało-czerwonych. Były bramkarz kadry liczy, że spotkanie z wicemistrzami Europy będzie przełomowe dla zespołu prowadzonego przez selekcjonera Paulo Sousę. Czy polski zespół zdoła dziś zdobyć punkty z liderem naszej grupy? To będzie bardzo istotne w kontekście walki o awans do finałów mistrzostw świata 2022.
„Super Express”: - Na mecz z Anglią czeka pan z niecierpliwością czy jednak nutką niepewności?
Jerzy Dudek (48 l., były bramkarz reprezentacji Polski): - Z niecierpliwością, bo liczę, że zespół w końcu odpali i będzie grał tak, jak trener Paulo Sousa zakładał sobie od początku. Na razie tego nie widać. Wszystko oparte było na szczęśliwym zakończeniu i jakości Roberta Lewandowskiego. Anglia to wicemistrz Europy, a my lubimy mecze z silnymi rywalami, bo potrafimy się na nie zmobilizować. Liczę, że po tym spotkaniu Paulo Sousa powie, że drużyna zagrała tak jak to sobie założył.
- W eliminacjach Anglicy stracili tylko jednego gol i to właśnie z Polską. Można ich znowu zaskoczyć?
- Oczywiście, bo mamy Roberta Lewandowskiego, którego zabrakło na Wembley. Zwróć uwagę, że tamto spotkanie nie było rozgrywane w jakimś szalonym tempie. Było dużo walki, mieliśmy dobre momenty i przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wyciągnąć remis. Jestem optymistycznie nastawiony do rewanżu. Wierzę, że teraz jesteśmy w stanie uzyskać remis. Anglicy są w komfortowej sytuacji. Punkt z nami ich zadowoli, choć mają szanse, aby tym spotkaniem zakończyć rywalizację w grupie.
Polska - Anglia. Odważna prognoza Zbigniewa Bońka. Czy to możliwe?
- Anglicy żartują, że nasza kadra to tylko Lewandowski. Znów musimy liczyć na geniusz kapitana?
- Na to wychodzi, bo nawet z San Marino „Lewy” ciągnął ten wózek. Jest dla nas kimś takim, jakim dla Barcelony był Leo Messi. W naszej kadrze trochę to wygląda tak, że wszyscy stoją, patrzą i czekają co zrobi Robert. Jeszcze kilka lat temu mówiliśmy, że jest kręgosłup drużyny. Teraz widać, że coś się kończy, że generacja starszych graczy ma najlepszy okres za sobą. To zmartwienie trenera Sousy i prezesa PZPN. Trzeba myśleć, co zrobić, aby awansować do finałów, bo to nie będzie droga usłana różami.
- Co się dzieje z naszą obroną, że nawet z San Marino tracimy gola?
- To przez błędy indywidualne. Wystarczy spojrzeć, jak rozgrywamy piłkę. Robimy to wolno, a jak rywal nas przyciśnie to nie wiemy co z nią zrobić, czy kopać ją do przodu czy w trybuny. To brak pewności siebie i za partnerów. Stąd masa błędów, paniki i złego ustawiania się. Kiedyś obrona to był nasz znak firmowy. Traciliśmy mało goli. Teraz kreujemy więcej sytuacji, ale to wszystko kosztem gry obronnej.
Polska - Anglia. Tak jedyny raz w historii pokonaliśmy wyspiarzy. Zobacz gole Polaków [WIDEO]
- Znakomicie wprowadził się do kadry Adam Buksa, który w dwóch występach strzelił cztery gole. To największy wygranych wrześniowych meczów?
- Mamy taką mentalność, że jak ktoś wyjedzie do Japonii czy USA to go nie ma, nie istnieje. Buksa pokazał, że jest w formie. Nie brakuje mu pewności siebie, nie ma kompleksów, nie musi się obawiać o dyspozycję. Wypalił, ale musimy mieć świadomość, że graliśmy z Albanią i San Marino. Trzeba zobaczyć jak wypadnie na tle mocnego rywala, z którym nie będzie miał takiej łatwości w strzelaniu goli. Nabijać statystyki na słabszych też można, ale nie ma z tego splendoru. Naszym wyznacznikiem mają być klasowe drużyny. Do nich chcemy równać i być na ich poziomie. Po to został zatrudniony nowy selekcjoner. Mecz z Anglią ma pokazać, że ten zespół ma potencjał.
- Jest ten potencjał?
- Tak, ale trzeba go uwolnić. Na Stadionie Narodowym dobrze wypadamy. Nasi kadrowicze nie mogą się bać. Muszą spróbować stworzyć coś historycznego. Każdy trener potrzebuje takiego meczu, aby opinia publiczna zaczęła w niego wierzyć. Sousa na to wciąż czeka. Może to właśnie ten mecz będzie przełomowy dla kadry Portugalczyka? Trzeba wierzyć, że tak właśnie się stanie.
Southgate obawia się Polaków. Przestrzega swoich piłkarzy!
- Były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski mówił na naszych łamach, że trzeba się rozstać z Portugalczykiem przed ewentualnymi barażami. O ile do nich się dostaniemy. Co pan na to?
- W tym momencie nie powinno być w ogóle dyskusji na ten temat. Celem Paulo Sousy jest wywalczenie promocji do finałów mistrzostw świata. Dopóki awans jest w naszym zasięgu to należy to kontynuować. Zmiana nic nam nie zapewni. Trzeba czekać do samego końca.
- Przed laty Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię, a teraz zrobi to Wojciech Szczęsny?
- Myślę, że Wojtkowi dobry występ też jest potrzebny. Z Albanią zagrał bardzo dobrze, miał kilka pewnych interwencji. Z Anglią też nie będzie się nudził. Podejrzewam, że nasi obrońcy dadzą mu się wykazać. Oby stanął na wysokości zadania.
- Nowy prezes PZPN Cezary Kulesza oczekuje dziewięciu punktów we wrześniowych meczach.
- Wydaje mi się, że jak będziemy mieli siedem oczek to prezes Kulesza także będzie zadowolony i szczęśliwy. Mecze z Anglikami u nas zawsze były wyrównane. W słynnym „Basenie Narodowym” w 2012 roku toczyliśmy zacięte spotkanie. Teraz także zdecydują detale.
Jacek Bąk przed grą z Anglią. Były kadrowicz zdradza plan na wicemistrza Europy