"Sagan" przyznaje, że chętnie zmieniłby zespół, ale władze angielskiego klubu nie chcą go sprzedać. Polak musi więc przyzwyczaić się do agresywnego stylu gry w tej klasie rozgrywkowej.
- Nie jest łatwo - mówi Saganowski. - League One to prawdziwa wojna. Już po jednym meczu mogę powiedzieć, że sędziowie na bardzo wiele tam pozwalają. To robi wrażenie. Zwłaszcza czterej obrońcy w linii, którzy razem mierzą osiem metrów - opowiada.
Napastnik Southampton jest optymistą przed jesiennymi meczami kadry.
- Mamy świadomość, że jesienne eliminacje to mogą być nasze ostatnie podrygi. A poza tym jesienią zwykle dobrze nam się wiodło - mówi z nadzieją.